Pragmatyzm coachingu



"Rozpocznij tam, gdzie jesteś. Wykorzystaj, co masz. Zrób, co możesz" (Artur Ashe).

Coaching nie zawsze ma dobra prasę. Odpowiadają za to częściowo różni napompowani guru rozwoju nazywający coachingiem swoje pełne banałów przemowy w stylu: „możesz wszystko”.

Tymczasem sensowny coaching jest jedna z najmniej inwazyjnych, roszczeniowych czy pretensjonalnych metod towarzyszenia drugiej osobie w rozwoju. Cele w coachingu są proste, realne i mierzalne, dostosowane do odbiorcy, wypływające z adekwatnego rozpoznania jego możliwości, rozłożone na konkretny czas.

Nie ma tu bajek, mistycyzmu, cudów-wianków, hipotez z księżyca. Nie ma tu mamienia świetlaną wizją przyszłości. Nie ma także niekończącego się rozdrapywania przeszłości. Jest konkret: cel, narzędzia, techniki, plan działań. Jest uważna, eksplorująca, drążąca rozmowa, oparta na modelu heurystycznym. I mocno pragmatyczne traktowanie rzeczywistości.

W coachingu nie ma wiele miejsca na bezproduktywne narzekania i szukanie winnych. Na niekończące się analizy deficytów. Nie pracuje się tu na słabościach lecz na mocnych stronach. Jeśli coach sięga do przeszłości, to po to, by poszukać z klientem tego, co dobre i pozytywne, co może stanowić sensowną podwalinę do lepszego zrozumienia siebie.

Celem coachingu jest towarzyszenie drugiej osobie w osiąganiu przez nią założonych celów. Coach pomaga jej w rozpoznaniu:

- co tak naprawdę chce osiągnąć, do czego dąży 
- w jaki sposób może zrealizować cel (jakie ma dostępne opcje, jakie alternatywy ma do wyboru, jakie możliwe drogi stoją przed nim)
- jakimi dysponuje zasobami, które mogą mu ułatwić osiągnięcie celu (talenty, umiejętności, informacje, kontakty, cechy osobowościowe)
- czego mu jeszcze brakuje i w jaki sposób może uzupełnić deficyty
Zwieńczeniem procesu jest opracowanie agendy działań - rozbicie celu na podcele i monitorowanie ich realizacji.

Coaching wydaje mi się najbardziej racjonalistyczną (analityczno-syntetyczną, indukcyjno-dedukcyjną) formą pracy z drugą osobą. To właściwie filozofia praktyczna. Zasadnicze pytania jakie się stawia w trakcie pracy z klientem: "dokąd zmierzasz?", "jak możesz to osiągnąć?", "kim jesteś dzisiaj?", "skąd i z czym przychodzisz?”, „co możesz z tym zrobić?" - leżały u narodzin filozofii człowieka. To z nimi konfrontował rozmówców Sokrates.

Najprecyzyjniejszą metaforą coacha jest przecież sokratejska akuszerka - wspierająca brzemiennego w wiedzę w jej narodzinach. Za pomocą eksplorujących, drążących, czasem prowokujących pytań. Akuszerka, który nie jest źródłem ani pasem transmisyjnym prawdy lecz tylko towarzyszem w procesie dochodzenia do niej. Ściślej - odkrywania jej w samym sobie.

Coaching to nie magia - to poddanie analizie własnego "ja" i interakcji w jakie wchodzi ono ze światem. To wyciągnięcie wniosków z tych analiz i przełożenie je na konkretne działania.

Coach-akuszer(ka) nie jest mistrzem/mistrzynią rozwoju. Nie odpowie na pytanie: jak żyć. Jest osobą, która poprzez pytania uruchamia ukryte zasoby. W tym sensie każdy refleksyjny człowiek może być coachem dla drugiego.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty