W poszukiwaniu dowodów
Uwielbiam internet ale zdaję sobie sprawę jak wiele jest tam śmieci. Oczywiście są też bardzo rzetelne portale. Gdybym uczył na przykład fizyki to wszedłbym na pierwsze zajęcia i puścił uczniom filmy płaskoziemców, i powiedział że mają cały semestr na udowodnienie że płaskoziemcy się mylą - ewentualnie na potwierdzenie, że mają rację.
W każdym razie chodzi o to, żeby sami znaleźli dowody. I przynosiłbym na kolejne lekcje kolejne argumenty o płaskiej ziemi i prowokował ich do weryfikacji czy falsyfikacji.
Wtedy edukacja stałaby się naprawdę fajną przygodą a jednocześnie rozwijalibyśmy zdolność krytycznego myślenia, analizy faktów, gromadzenia danych, eksperymentowania i tak dalej.
Podobnie można zrobić na biologii zmagając się z argumentami pana Zięby czy na historii konfrontując z teoriami spiskowymi (Wielka Lechia, interpretację Okrągłego Stolu itd). Myślę nie mogłoby to być naprawdę ciekawe dla uczniòw i pomogłoby im się zorientować lepiej w informacyjnym chaosie.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz