Sytuacje nauczycieli



Chcałbym mocno zaznaczyć, że krytykując polski system edukacyjny zarzuty kieruje głownie pod adresem decydentów, traktujących go instrumentalnie. 
Jestem świadomy problemów jakie napotykają w pracy nauczyciele, przykładowo:
- Brak zrozumienia ze strony społeczeństwa (fałszywe wyobrażenia dotyczące czasu pracy i liczby dni wolnych, ciągłe zarzuty o to i owo)
- Nadmiar biurokracji (przerost przepisów, niejednolitych, niezrozumiałych, wykluczających się, często zmieniających się, niedostosowanych do rzeczywistości, generujących poczucie chaosu)
- Nieprzemyślane reformy (robione dla celów propagandowych i dotyczące kwestii drugorzędnych, które jednak dezorganizują pracę szkoły)
- Naciski ze strony rodziców (którzy sami często nie wiedzą czego dokładnie chcą i nie potrafią ustalić wspólnej wersji)
- Postawy uczniów (coraz bardziej rozproszeni, zdekoncentrowani, niezainteresowani lekcjami, odlatujący myślami)
- Brak realnego wsparcia ze strony ministerstwa (traktującego szkoły jako miejsca realizacji własnych wizji i stosującego model nakazowo-rozdzielczy)
- Niskie wynagrodzenie w odniesieniu do wymagań 
- Brak możliwości realnego awansu (pionowego i poziomego)
- Trudne warunki pracy (brak własnego kąta, praca w hałasie, stresie, konieczność ciągłego skupienia na lekcji, działanie na pełnych obrotach)
- Nieprzemyślany system szkoleń (najczęściej po pracy, w sytuacji zmęczenia, na tematy, których się nie wybierało)
- Niski prestiż społeczny (systematycznie spadający)
- Brak odpowiedniego przygotowania w trakcie kształcenia (kierunki nauczycielskie bardziej przedmiotowe, niż pedagogiczne, treści oderwane od rzeczywistości, nadmiar teorii)
- Brak solidarności zawodowej (nauczyciele to wciąż raczej wolni strzelcy, samodzielnie działający, rzadko wspólnie rozwiązujący trudności)
I wiele innych...

Pytanie brzmi: co z tym można zrobić?

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty