Spory edukacyjne a XIX wiek


Dzisiejsze spory o system szkolny kojarzą mi się ze sporami politycznymi w drugiej połowie XIX wieku. Spróbujmy je odnieść do współczesności. Przedstawmy głównych graczy.

Konserwatyści. Ten system szkolny jest dobry. Uczniów trzeba urabiać. Treści przekazywane także są ok. Zapewniają reprodukcję pokoleń w duchu tradycjonalizmu. Systemu trzeba bronić. Można co najwyżej co jakiś czas zmieniać drobiazgi - by społeczeństwo myślało, że coś się zmienia i się nie buntowało. Dlatego co jakiś czas zrobimy reformy, które wprowadzą sporo zamieszania, ale nic de facto nie reformują.

Liberalni demokraci. Ten system szkolny jest dobry. Uczniów trzeba urabiać - byle po naszemu. Tylko treści są złe. Trzeba je zastąpić własnymi: zamiast historii, religii itd. - lekcje gender, edukacja ekologiczna, edukacja równościowa itd. Reforma nie musi zmieniać systemu - ale powinna zmieniać treści.

Reformiści (socjaldemokraci). Ten system szkolny nie jest dobry. Treści też. Uczniów nie należy generalnie urabiać. Ale nie ma potrzeby robienia ewolucji. Trzeba zmieniać poszczególne szkoły. Stopniowo. Powoli. Choćby przez 200 lat. Bo na więcej konserwatyści nie pozwolą. Ani urobione przez nich masy nie zgodzą się na szybkie zmiany.

Socjaliści utopiści/anarchiści. Ten system szkolny jest zły. Uczniów nie można urabiać. Treści są do niczego. Trzeba go zastąpić własnym systemem z własnymi treściami. Drogą do tego jest zakładanie falansterów... tzn. szkół - poza systemem. Tam będzie można robić, to co chcemy. No dopóki konserwatyści nam tego nie zabronią.

Rewolucjoniści-komuniści. Ten system szkolny jest zły. Uczniów nie można urabiać w ten sposób. Ale można w inny. Treści są do niczego. Trzeba je zmienić. Drogą do tego jest jest stworzenie nowego systemu. Za pomocą rewolucji. Burzymy wszystko stare. I tworzymy wszystko na nowo. Konstruktorami nowego porządku będziemy my (elita edukacyjnego proletariatu) - ktoś w końcu musi zarządzić nieświadomym tłumem.

Rewolucjoniści-anarchiści. System szkolny jest zły. Każdy system jest zły. Uczniów nie można urabiać. Treści są do niczego. Wszystkie narzucane treści są do niczego. Drogą do obalenia nowego systemu jest rewolucja. Jak go obalimy - to niech każdy już się uczy jak chce. Jak chce to tworzy szkołę, jak nie to nie. Niech wchodzi w dowolne związki kształceniowe z innymi. W domu, podwórku, klubie dyskusyjnym. Edukacja jest życiem, a życie edukacją.

A Ty? Z którym ruchem się utożsamiasz

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty