Testy i kartkówki
Testy, sprawdziany i kartkówki mogą być świetną zabawą. Dobrze skonstruowane (np. jako pokój zagadek) mocno angazują. Testy na quizizzie czy na lap budzą dużo fajnych emocji i czasem trudno oderwać młodych ludzi od nich. A jednocześnie dają prostą informację zwrotną: "rozwiązałeś zadanie, uzyskałeś 90% możliwych do zdobycia punktów". "Znalazłeś kod - możesz przejść do kolejnego zadania, zobaczymy jak tym razem sobie poradzisz".
Robi się z tego wciągająca gra. Która ćwiczy pamięć operacyjną. Która pobudza mózg do aktywności. Która stymuluje do działania. A jednocześnie - zawsze coś tam uczeń z tego zapamiętuje.
Problemem nie są sprawdziany.
Problemem jest nadawanie im nadmiernego znaczenia.
Problemem jest wiązanie ich z ocenami, traktowanymi jako waluta handlowa (dobre oceny wymienia się u rodziców na konsolę).
Problemem jest stosowanie jako narzędzie dyscyplinowania, wymuszania na nich posłuchu, czy wręcz zastraszania.
Problemem jest nacisk rodziców, by wyniki tych sprawdzianów traktować jako miernik doskonałości ich dziecka.
I kompensowanie sobie za ich pomocą rozmaitów deficytów.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz