Szkoła dla nauczycieli



Czasem krytykuję obecną szkołę. 
Nie ludzi. 
Uważam, że sensowne jest pokazanie trudności z jakimi się zmagają nauczyciele, o jakich mi opowiadają.

Widzę, że coraz więcej twórczych nauczycieli odchodzi. 
W ostatnim roku kilku moich dobrych znajomych zrezygnowało z pracy.

Nie chcę by tak było.
Chcę by szkoła naprawdę stała się przyjaznym miejscem dla nauczycieli. 
By mogli w niej godnie zarabiać. 
By nie musieli pracować na drugi etat.
By mieli więcej autonomii. 
By mogli swobodnie realizować swoje pomysły. 
By nie grzęźli w papierach. 
By mieli poczucie docenienia. 
By mogli zająć się uczeniem - nie dziesiątkami innych rzeczy. 
By nie musieli wystawiać uczniów w wyścigach.
By nie musieli rywlizować o miejsca w rankingu.

Dlatego staram się mówić o niedostatkach. 
By centrala to wreszcie zauważyła. 
By przestała traktować szkoły jako miejsca realizacji ideologicznych wizji.
By dostrzegła uczniów.
I nauczycieli.

Marzy mi się szkoła jako społeczność nauczycieli i uczniów, istniejąca nie po to by produkować absolwentów, lecz po to by umożliwić swoim członkom pełniejszy rozwój, zrozumienie samych siebie i otaczającego świata oraz zaspokojenie wyższych potrzeb: przynależności, doskonalenia się, wyrażenia siebie, wniesienia czegoś sensownego w życie innych ludzi.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty