Podróż


Ze wszystkich podróży najbardziej lubię te długie wycieczki w siebie (Jarosław Borszewicz) Wielka przygoda kojarzy się nam z wyprawą w zewnętrzny świat, do nowego kraju, nowej kultury, nowej przestrzeni. To zrozumiałe. Kiedy jesteśmy mali niezwykle ciekawi nas zewnętrzna rzeczywistość. Eksplorujemy, szperamy, zadajemy pytania. Staramy się jak najwięcej poznać, zobaczyć, dotknąć. Interesują nas inni ludzie. Kolekcjonujemy spotkania i rozmowy. Dorastając stopniowo zmieniamy kierunek naszych badań. Odkrywamy równie fascynujące przestrzenie. Zanurzamy się w sobie. Badamy fundamenty, podłoże, podglebie. To, na czym wyrośliśmy. To z czego się składamy. Co określiło naszą wyjątkowość.
Odkrywamy z czasem, że najdalsza, najtrudniejsza i najbardziej fascynująca podróż prowadzi w głąb siebie. Istotą życia jest przecież niekończące się odkrywanie, rozpoznawanie oraz świadoma realizacja naszego naturalnego jednostkowego potencjału. Wyłanianie się nas jako osób odbywa się przez, jak pisał Carl Rogers, wrażliwe i otwarte wsłuchiwanie się w złożoność tego, co doświadczamy. Na końcu drogi znajduje się samoakceptacja dająca spełnienie i szczęście. Jednak to właśnie dotarcie do własnego wnętrza (myśli, emocji, lęków, fobii, uprzedzeń, blokad) jest czymś, czego najbardziej się obawiamy. Może okazać się prawdziwą konfrontacją z nieznanym. Tu czekają nas największe odkrycia. Tyle tu krętych i nieznanych dróg. Przepaści, jaskini, zakamarków. Mrocznych, zaskakujących przestrzeni. Lądów nietkniętych ludzką myślą. I trudno o przewodnika, mapę, kompas. Nie znajdziemy opcji „all inclusive”. Nikt nas w tym nie zastąpi. Nikt nie przekaże nam gotowej instrukcji życia. Nie przeszczepi mądrości. Świadomość rodzi się w procesie samodzielnego przeżywania i doświadczania, zmagania ze sobą i światem. Sami musimy powyznaczać szlaki. Wytyczyć ścieżki. Zbudować mosty łączące nas w całość, w której można żyć. "Musimy sami ją odkryć po podróży, której nikt za nas przebyć nie może, której nikt nam nie może oszczędzić... " (Marcel Proust) Nasza podróż wgłąb siebie to w istocie podróż bohatera. Etapy wędrówki, której celem jest poznanie samego siebie są analogiczne do tych, które były udziałem wielkich odkrywców, które ujęte zostały w niezliczonych mitach i bajkach o herosach: zwyczajne życie, kryzys, zew przygody, opór, pojawienie się mentora (inspiratora), przekroczenie progu, zachwyt nowym światem, trudności, zejście do jaskini naszych lęków, porażka, poszukiwanie siły, odrodzenie, zwycięstwo, powrót do domu. Od nas zależy jakie cele sobie wyznaczymy, co z sobą weźmiemy, co zabierzemy ze sobą w trasę, jak wykorzystamy posiadane zasoby, jak poradzimy sobie z przeszkodami. Czy jednak odważymy się wejść na tę drogę bez szlaku? Czy znajdziemy siłę, by pójść na wyzwaniem? Czy nie przerazi nas mrok, który czai się w naszym wnętrzu? Czy zdecydujemy się zejść do jaskini? Na szczęście, to, że drogę przemierzamy samodzielnie, nie oznacza, że musimy dokonać tego samotnie. Różne osoby mogą towarzyszyć nam tej rozwojowej podróży. I wspierać nas w drodze. Rodzice, nauczyciele, przewodnicy duchowi, przyjaciele, dzieci. Jak lustra pozwalają nam dostrzec to, co w nas ukryte. Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty