Szkoła dla nikogo


Nie jestem fanem teorii spiskowych. Nie przekonuje mnie teza, że szkoła celowo utrzymywana jest w obecnym kształcie, by realizować interesy jakichś sił. Ona de facto nie przynosi korzyści nikomu.
Ani samym uczniom - bo nie jest wystarczająco zorientowana na odkrywanie i wykorzystywanie ich potencjału, mocnych stron, talentów, na budowanie samoświadomości, co wydaje się obecnie najlepszym gwarantem sukcesu życiowego. Nie rozumieją przydatności treści, do przyswajania których s przymuszani. Nic dziwnego, że są zmęczeni i sfrustrowani.  
Ani rodzicom - bo nie zapewnia im poczucia bezpieczeństwa, nie daje jakiejkolwiek pewności, że wielki trud włożony przez ich dzieci w szkołę przełoży się na powodzenie w realnym świecie. Nie rozumieją tego, co się w szkole dzieje. Nic dziwnego, że są zmęczeni i sfrustrowani. 
Ani nauczycielom - bo trudno mi przypuszczać, by serio bawił ich udział w jakimś irracjonalnym wyścigu o pozycję w rankingach oraz wypełnianie sterty papierów - i to wszystko za irracjonalnie niską stawkę. Nie rozumieją celu reform, które dezorganizują pracę szkoły, nierozwiązując żadnego z jej problemów. Nic dziwnego, że nauczyciele są zmęczeni i sfrustrowani. 
Ani społeczeństwu jako całości - bo nie rozwija w odpowiedni sposób kompetencji interpersonalnych, komunikacyjnych czy mediacyjnych - nie tworzy refleksyjnych członków wspólnoty, przygotowanych do stawienia czoło aktualnym wyzwaniom.
Ani kapitałowi, decydentom rynku pracy - bo nie kształtuje przydatnych z ich punktu widzenia kompetencji: przedsiębiorczości, kreatywności, elastyczności, komunikacji marketingowej, autoprezentacji.
Ani państwu - bo nie kształtuje świadomych obywateli, zaangażowanych w bieg spraw państwowych, gotowych do poświęceń na rzecz interesu publicznego.
Tak sobie trwa, siłą inercji - "bo tak zawsze było". Trochę jak przechowalnia. Trochę jako narzędzie kompensacji (stopnie oraz miejsca w statystykach jako instrument podnoszenia ego).
Ale w gruncie rzeczy niewielu z nas ma pewność, że konwencjonalna szkoła, w takim kształcie jak obecnie, przekazująca to, co przekazuje - służy czemuś naprawdę sensownemu, że jest nieodzowna człowiekowi przełomu tysiącleci...

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty