Samodyscyplina


W jednych ze znanych badań Angela Duckwort wykazała, że samodyscyplina, wytrwałość, upór prowadziły do większych sukcesów w nauce niż inteligencja. Wskazała także, że ponieważ dziewczynki miały więcej samodyscypliny niż chłopcy, otrzymywały lepsze oceny w szkole (nie było statystycznych różnic w poziomie inteligencji między obiema płciami, więc decydujące okazały się inne zmienne).

Przypomniały mi się te badania w kontekście analiz, które przytoczył Jakub Chabik o gorszych wynikach chłopców w polskich szkołach. Może się wynika z tego, że poziom ich samodycypliny jest niższy.

I tu moje ALE. Czy bowiem nie jest tak, że szkolna samodyscyplina jest synonimem posłuszeństwa? A wytrwałość to nic innego jak gotowość do gorliwego wykonywania zadań zlecanych przez innych? Nawet jeśli nie rozumiemy ich sensu? I nie mamy poczucia, że coś nam dają?

Czy nie jest tak, że sukcesy w postaci dobrych wyników szkolnych uzyskują ci, którzy są bardziej uwarunkowani społecznie na kontrolę swych impulsów, na ograniczanie swych personalnych aspiracji i robienie tego, czego im się każe? Którzy z zapałem uczą się tego, co wyznaczył nauczyciel - tylko dlatego... bo tak trzeba? Nabywają dane wymagane przez ustalających program nawet jeśli te informacje totalnie je nudzą?

Czy lepsze stopnie nie uzyskują ci, którzy są skłonni odkładać na swoje ulubione aktywności, dopóki nie nie przygotują się do klasówki i nie odrobią zadań domowych?
A może też ci, którzy częściej potakują nauczycielom i uśmiechają się do nich? Którzy robią wiele, by zasłużyć na ich aprobatę?

Szkolną samodyscyplinę moglibyśmy doceniać przy uznaniu, że wyniki edukacyjne istotnie mają realną wartość. Czy jednak tak jest?

Opowiadamy uczniom bajki, że jak będą posłuszne to dostana błyskotki w postaci dobrych ocen. A te najbardziej gorliwe zostaną wynagrodzone prestiżowymi studiami. Oczywiście wyższe wykształcenie wciąż jest mocno skorelowane z wyższym wynagrodzeniem (choć jest to tylko korelacja). Jak pokazuje strajk rezydentów nawet najbardziej oblegane, prestiżowe studia wcale z automatu nie gwarantują wysokiej pensji. A.. to już inny wątek.

Czy zatem powinniśmy tak mocno zwracać uwagę na szkolną samodyscyplinę i wytrwałość? Tylko dlatego, że przekłada się na lepsze wyniki?

Czy uczymy w ten sposób realnej wytrwałości czy raczej przystosowania i adaptacji?

Ps: lisy ludzkie biegną różnymi ścieżkami.. jednak niezależnie od naszych osobistych doświadczeń twarde dane statystyczne pokazują że wyniki są determinowane przede wszystkim przez tą szkolną wytrwałość determinację i samodyscypline. Mnie raczej ciekawiło co się kryje za tymi pojęciami w realiach szkolnych

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty