Smartfonofobia



Logika smartfonofobow :D

"Żeby prawidłowo się rozwijać, dziecko powinno korzystać ze wszystkich zmysłów. Kilkulatek oglądający książeczkę używa rączek do przewracania kartek, dotyku, wzroku, a nawet smaku".

A korzystając ze smartfona, którego zmysłu nie używa? Dotyk, wzrok, sluch, smak... Wychodzi na to, że smartfon jest bardziej rozwojowy...

"Kiedy książka jest czytana przez rodzica, dziecko najczęściej siedzi u niego na kolanach, mama może potem zadawać pytania, nawiązuje się komunikacja"

Bo dziecko nie może siedzieć na kolanach przy analizie materiałów na smartfonie. I matka nie może potem zadawać pytań. No nie może i już :)

"Dziecko poddane ciągłej stymulacji traci zainteresowanie rzeczywistością. To naturalne – szybko zmieniające się obrazki i dźwięki są dla niego ciekawsze niż książka"

Czyli jeśli obrazki i dźwięki są ciekawsze niż książka (czyli same obrazki) to znaczy, że dziecko traci zainteresowanie rzeczywistością? Bo rzeczywistość to są obrazki z książki?

Bibliofile (czyli fani wydrukowanych tekstów z okładką) przeciwstawiający je (z poczuciem wyższości) smartfonom/tabletom itd. nie biorą pod uwagę faktu, że książki są sztucznym wytworem nie mającym wiele wspólnego z naturalnymi relacjami człowiek-człowiek czy człowiek-natura.

Kontakt z przyrodą jest wielokanałowy. Relacje są wielokanałowe. Rozmowa z drugim człowiekiem jest wielokanałowa. Spotkanie jest wielokanałowe. Angażuje wzrok, słuch, dotyk, smak, zapach. Książki są jednokanałowe, jedynie wzrokowe. Są niedoskonałym wynalazkiem na miarę swoich czasów - kiedy nie było innych możliwości dotarcia z myślą do drugiego człowieka. Oczywiście kiedyś sprawdził się doskonale. Tak jak pięściak, łuk, sierp czy tara. Ale tak jak te wynalazki zastąpiono czymś efektywniejszym, tak książki też mają swoich sukcesorów.

Kurczowe przekonywanie że wydrukowane teksty są jakościowe lepsze od smartfonów, że są od nich bardziej rozwojowe, że lepiej służą wszystkim - przez to że są... wydrukowanymi tekstami - to typowe peany tradycjonalistów nad anachronizmami, do których się przyzwyczaili do tego stopnia, że przymykają oko na ich nieadekwatność do teraźniejszości.

Jak w Konopielce... Myśmy zawsze cięli sierpem i ciąć będziem.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty