Nie jesteśmy maszynami
Nie jesteśmy maszynami. Kiedy rozmawiamy z ludźmi to ich historie nas poruszają, dotykają naszych wartości, uruchamiają wspomnienia. Czasem przypominają o naszych rozterkach czy ranach. Nie jesteśmy w stanie się całkowicie wyłączyć. Warto zatem być świadomym tych uwikłań i refleksyjnie przyglądać się sobie, by nie popaść w pułapki projekcji i pozornych analogii.
Nie skasujemy naszych doświadczeń. I nie ma sensu próbować resetu. Prawdziwą sztuką jest przekształcenie ich w zasób. By stały się bazą, która poszerza perspektywę a nie ja ogranicza, która pogłębia zrozumienie a nie je spłyca, z której można czerpać inspiracje do szukania nowych dróg a nie wyciągać jak z pudełka gotowe rozwiązania. By były użytecznym bagażem, nie balastem.
Inteligencja pozwala nam połączyć obserwowane zdarzenia i tworzone idee w sensowny system, całościowy układ przyczynowo skutkowy, wewnętrznie spójny i logiczny. Mądrość pozwala dostrzec, że ten system jest tylko jednym z wielu możliwych...
Każdy z nas patrzy na problem ze swej własnej, subiektywnej, niepodrabialnej perspektywy. To oczywiste. Bo niby z jakiej miałby patrzeć? Nie jesteśmy w stanie wejść w "ja" drugiej osoby.
Jedyne co możemy to przyjąć, że takie odmienne postrzegania są zjawiskiem naturalnym. Nie musimy ich rozumieć ani akceptować. Wystarczy, ze wzajemnie dopuścimy ich istnienie I porzucimy pokusę przemocy, narzucania innym własnej wizji, nasycania ich narracji nasza interpretacją, wchodzenia im do głów w celu podmiany ich perspektywy na "jedyną słuszną" czyli taką, która nam jest bliska. Pozwoliłoby to uniknąć wielu jałowych sporów o rację czy winę.
Każdy z nas patrzy na problem ze swej własnej, subiektywnej, niepodrabialnej perspektywy. To oczywiste. Bo niby z jakiej miałby patrzeć? Nie jesteśmy w stanie wejść w "ja" drugiej osoby.
Jedyne co możemy to przyjąć, że takie odmienne postrzegania są zjawiskiem naturalnym. Nie musimy ich rozumieć ani akceptować. Wystarczy, ze wzajemnie dopuścimy ich istnienie I porzucimy pokusę przemocy, narzucania innym własnej wizji, nasycania ich narracji nasza interpretacją, wchodzenia im do głów w celu podmiany ich perspektywy na "jedyną słuszną" czyli taką, która nam jest bliska. Pozwoliłoby to uniknąć wielu jałowych sporów o rację czy winę.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz