Wyniki



Każdy kto myśli o zmianie oddolnej musi brac pod uwagę pewien mechanizm szkolnych strategii przetrwania.
1. Nauczyciele (przede wszystkim dotyczy to szkół średnich) rozliczani są za efekty swojej pracy według jednego kryterium: wyników uczniów - chodzi oczywiście o wyniki w standardowych testach. Z tego samego rozliczani są dyrektorzy - przed organami prowadzącymi i rodzicami. Dlatego na to szczególnie zwracają uwagę. Jak są wyniki - wszyscy mają spokój (potrzeba bezpieczeństwa).
2. Standardowe testy mierzą przede wszystkim posiadane informacje, tu i teraz.
3. Nauczyciele nie są rozliczani za kształtowanie kompetencji społecznych - zresztą nie ma nawet specjalnie jak ich mierzyć. "Ponieważ nie umiemy mierzyć tego, co ma znaczenie - nadajemy znaczenie temu, co zmierzyć potrafimy".
4. Nic zatem dziwnego, że nauczyciele skupiają się na przekazywaniu informacji - działają tu według prostej racjonalności (stosunkowo logicznej w obrębie obowiązującego modelu) Dlatego też z oporem reagują na techniki aktywne - postrzegając je jako stratę czasu, który mogliby poświęcić na transmisję faktów. ("Panie, ja tu nie mam czasu na takie zabawy z nimi").
5. Problem polega na tym, że uczniom średnio się chce tych informacji nabywać, nie są zupełnie do tego zmotywowani. Ich mózgi nie widzą po prostu sensu wchłaniania danych, tylko po to, by zaliczyć sprawdzian. A w bajki o tym, że zapewni im to sukces w życiu już nie wierzą.
6. Stąd ustawiczne narzekania nauczycieli, że młodzież jest taka i owaka - nie chce się uczyć, jest leniwa, nie ma motywacji do pracy itd. Narzekania wynikają z tego, że młodzież nie ułatwia nauczycielom realizacji ich interesów, strategii, jakie przyjęli dla zapewnienia sobie komfortu.
7. Nauczycielom odebrano tradycyjne narzędzia stymulacji uczniów - w postaci kar. Dlatego, aby osiągnąć swój interes muszą odwoływać się do manipulacji. Stąd jakieś ustawiczne gry z uczniami: jeśli będziecie mieć taki a taki wynik, to... pojedziemy na wycieczkę itd.
8. Żywe oczywiście jest także oddziaływanie za pomocą tzw. nagrody w raju (stara strategia perswazyjna) - "jeśli będziecie mieć dobre wyniki, to osiągnięcie sukces w życiu". (Pomijam tu fakt, że oczywiście wyniki te są przede wszystkim potrzebne nauczycielom. Na ich podstawie się rozliczają). Chodzi o to, że ta strategia średnio działa, bo uczniowie patrzą na swoich starszych kolegów i takiej zależności nie widzą.
9. Ponieważ człowiek stara się unikać dysonansu, pewna część nauczycieli (na jakimś poziomie) rzeczywiście wierzy, że dane które przekazują przydadzą się uczniom w życiu. Takie przekonanie daje poczucie sensu pracy (potrzeba samorealizacji, spełnienia). Jednak coraz większa grupa sama przyznaje, że to nie ma wielkiego znaczenia. Oczywiście - nie przy uczniach, bo pozbawiliby się jednego z podstawowych argumentów.
10. Wszystko to tworzy bardzo specyficzną atmosferę udawania. Nauczyciele udają, że to co robią ma sens. Uczniowie udają (coraz rzadziej zresztą), że w to wierzą. I mamy taki fikcyjny kołowrotek.


Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty