Nowy edukacyjny świat


Wejście ze świata dydaktycznej teorii do świata codziennego funkcjonowania szkoły bywa niezwykle trudne. Padają mity i wyobrażenia. Z balona utopijnych wizji uchodzi powietrze. Czasem dostajemy mocne ciosy po głowie wypełnionej fantazjami z pism Rousseau czy sentencjami Korczaka.

Wielu idealistów doświadcza kryzysu, przeżywa załamanie. Niektórzy poddają się. Inni próbują walczyć. To ciężki czas. Ale kiedy już się przezeń przejdzie - pojawia się ożywcza przestrzeń do działania nowego typu.

Zamiast mechanicznego wdrażania książkowych schematów - autentyczne reakcje, oparte na rozpoznaniu specyfiki danego środowiska. Zamiast kopiowania cudzych wskazówek - autorskie projekty, wychodzące ze zrozumienia potrzeb dzieci, tych konkretnych, tu i teraz. Zamiast tworzenia sztucznych modeli - spojrzenie na młodych jak na niepowtarzalne podmioty, z krwi i kości, ze swoimi słabościami, lękami, fobiami ale także z wieloma, często ukrytymi, talentami.

Dopiero wtedy zaczyna się prawdziwa edukacja.

***

Tworzenie wolnej szkoły to na początku fascynacja cytatami - gotowymi tekstami. To metafrazy. Trochę z Neilla, trochę Korczaka, Montessori, szczypta Rosenberga czy Juula. Wypełniają sporą przestrzeń. Są jak fundamenty. Potem się okazuje, że nie wszystkie pasują na określonym podłożu. Tereny są różne. Ich zagospodarowanie wymaga przystosowania. Nie da się także samymi cytatami wypełnić ścian. Dlatego coraz częściej pojawiają się parafrazy, przeróbki, wariacje, intepretacje. Źródła wciąż inspirują, ale nie są traktowane dosłownie. W końcu społeczność zaczyna mówić własnym głosem, tworzyć autorskie narracje. 

I staje się zbiorem cytatów dla innych.

Komentarze

Popularne posty