Z własnej woli


"Oceny są potrzebne... to wskazówki dla uczniów na jakim poziomie jest ich wiedza, wiadomości i umiejętności w danej chwili"

Wg mnie wskazówką może być wynik procentowy, np: 80 proc. możliwych do uzyskania punktów. To jest informacja. Ocena też właściwie mogłaby być. Ale nie jest. Nie taka jaką dostajemy w szkole. W małym stopniu pełni funkcję czysto informacyjną.

Jeśli uczniowie istotnie potrzebują wskazówek to niech piszą testy i sami sobie wyliczają punkty. Będą mieli wskazówkę.

Do czego im w tym momencie potrzebna jest cyfra stawiana przez nauczyciela? Mogą sobie sami zrobić test na quizizzie i będą mieli potrzebne dane o tym, ile zapamiętali. Mogą także nagrać np. film projektowy, a potem wrzucić na specjalistyczne forum/grupę, gdzie odniosą się do niego ludzie, którzy się znają... Dostanie tam informacje, nie oceny.

W ocenianiu nie chodzi o wskazówki i informacje...
Jeśli ktoś nie ma poczucia sensu że jego praca czemuś służy to będzie potrzebował jakiejkolwiek błyskotki, by się zmusić do robienia.
I do tego są dzisiaj oceny...
Do sterowania zachowaniem ludzi.
Do przełamywania ich woli.
A tresura za pomocą nagród może być jeszcze bardziej przemocowa. Bo nagrodę traktujemy jako coś dobrego i nie dostrzegamy sterowania...
Wykorzystywana jest nasza chęć bycia zauważonym, docenionym, akceptowanym

Boli mnie traktowanie uczniów jak zwierzęta w cyrku, które się trenuje ocenami... W ten sposób wymusza na ich nauczenie się sztuczek, które będą potem wykonywać.
Hop, hop - skacz przez obręcz, pisz klasówkę.
Rodzice się ucieszą.
I nasz cyrk będzie bardziej popularny.
Awansujemy w rankingu.

Zamykamy ludzi w odgrodzonym budynku, każemy im robić rzeczy, których nie chcą i których sensu nie rozumieją... a potem im za to wystawiamy oceny.
Jeśli będą posłusznie wykonywać polecenia: 5!
Jeśli nie - 1!.
I mówimy, że to dla ich dobra.

Dla mnie uczenie się to coś innego niż stymulowanie behawioralne, na rozkaz, impulsowe, bez refleksji...
by pobiec za patykiem, choć w sumie nie wiemy po co...

Brak ocen nie zmobilizuje ich do "uczenia" rozumianego jako wykonywanie poleceń.
Ale może pozwoli im się zacząć UCZYĆ.
Tak naprawdę. Z własnej woli.
Generalnie tylko takie jest coś warte.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty