Rozmowy zamiast kar



Karę definiuję jako arbitralną decyzję o charakterze represyjnym podjętą przez osobę lub instytucję, która ma nad nami władzę. Oczywiście w życiu społecznym trudno je wyeliminować. Niemniej można próbować zastępować je innymi rozwiązaniami - hołduje im idea sprawiedliwości naprawczej, o której już kiedyś pisałem.

W niniejszym tekście odniosę się tylko do kar w procesie edukacyjnym. Moim zdaniem są one w tym obszarze przeciwskuteczne. Nie służą wspieraniu rozwoju jednostki. Nie pomagają jej stać się lepszą.

Intencją kary nie jest poszerzanie świadomości odbiorcy, powodowanie, by lepiej zrozumiał swe czyny. Stanowi narzędzie sprawowania władzy, instrument wymuszania posłuchu, manifest dominacji.

Kara ma zapewnić "KARność'. Nieprzypadkowo słowo "kara" ma ten sam źródłosłów co "upoKARzać". Pochodzą od prasłowiańskiego "karati" czy "koriti" (stąd także korzyć się) czyli poniżać. Celem kary jest wywarcie presji na drugiej osobie - po to, by móc nad nią zapanować.

Kara z perspektywy brania odpowiedzialności za własne czyny wydaje mi się przeciwskuteczna. Szczególnie w przypadku nastolatków. Dlaczego?

1. Kara uprzedmiotawia - kara odbiera uczniom podmiotowość, stają się obiektem cudzej decyzji. Czują się w efekcie bezradni, bezwolni.

2. Kata upokarza - kara narzuca stygmat winnego/winnej a przez to wytwarza w nas poczucie wstydu, poniżenia.

3. Kara rodzi poczucie krzywdy - powoduje, że ukarany czuje złość, gniew, frustrację; rzadko się zdarza, że arbitralna decyzja decydenta (kogoś kto często nawet nas dobrze nie zna, kto nie jest w stanie wniknąć w złożoność sytuacji) jest w mniemaniu ukaranego sprawiedliwa, adekwatna. Ma on raczej poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Skupia się na własnym bólu i cierpieniu.

4. Kara wprowadza w rolę ofiary - kara powoduje uaktywnienie mechanizmów obronnych, które powodują, że ukarany wchodzi (w swoim mniemaniu) w rolę dyskryminowanych (przez oskarżycieli i arbitrów).

5. Kara rodzi chęć odwetu - niejednokrotnie pod wpływem upokorzenia związanego z karą, pojawia się w głowach ukaranych chęć rewanżu, myśl: "ja Wam jeszcze pokażę!".

6. Kara pokazuje, że silniejszy ma zawsze rację. I może narzucić słabszemu swą wolę. Arbitralnie decydować o innych. Rozstrzygać, jak powinni postępować. Wymusić na nich pewne działania. Wystarczy posiadać atrybuty władzy. I mieć przewagę.

7. Kara jest katalizatorem kłamstwa. Ukarani zazwyczaj nie rozważają tego, co zrobiłi i dlaczego to zrobiłi. Przede wszystkim zastanawiają się, jak w przyszłości uniknąć przykrych konsekwencji. Skupiają się na tym, jak następnym razem nie zostać przyłapanym. W przyszłości mogą być raczej skłonni do ukrywania swoich działań niż do ich unikania. I będą uciekać się do kłamstwa, gdy zauważą, że chroni ono przed przykrymi skutkami czynów (choć czasem tylko chwilowo, co wpływa jedynie na doskonalenie metod kamuflowania).

Kary nie zmieniają źródeł niepożądanych zachowań. Nie czynią ludzi bardziej świadomymi konsekwencji swoich poczynań. Jeśli uczeń nie ma wewnętrznego przekonania o szkodliwości podejmowanych działań, kontrola skutkuje tylko na krótką metę. Kiedy znikają strażnicy, nastolatki i tak robią swoje. Nawet jeśli robią to w atmosferze strachu przed tym, ze zostaną przyłapane. Jak pokazują badania – wiele karanych za nieprzestrzeganie niezrozumiałych reguł, w systuacji braku kontroli łamało te zasady jeszcze w poważniejszym stopniu.

Co zamiast kar? Próba zrozumienia. A przede wszystkim ROZMOWA. Służąca znalezieniu przyczyn i sensownych strategii realizacji potrzeb - które wszyscy mamy podobne.

Tomasz Tokarz

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty