Specjaliści



Być może czasem jestem zbyt wymagający wobec grupy nauczycielskiej, ale to wynika jedynie z mojego przekonania o elitarności tego zawodu. Powinni tu trafiać najbardziej refleksyjni z refleksyjnych, najdojrzalsi z dojrzałych, bo tylko tacy nadają się do zrozumienia dylematów rozwojowych ucznia, tacy są zdolni do całościowego spojrzenia na proces dojrzewania, pojęcia jego etapów, bo sami je przeszli. Wsparci specjalistyczną wiedzą mogą być fantastycznymi katalizatorami rozwoju.

Nauczyciele to przecież specjaliści, przygotowywani przez 5 lat studiów do pracy z dziećmi i młodzieżą. Do pracy z ludźmi, którzy są w specyficznym wieku, z charakterystycznymi dlań trudnościami związanymi z wykuwaniem się osobowości, eksperymentowaniem, buntem, sprawdzaniem granic, wyrażeniem siebie, szukaniem akceptacji i uznania.

Naszym podstawowym zadaniem jest wspieranie uczniów w tym procesie. Wspomaganie ich w rozwoju. Do tego zostaliśmy wdrożeni.

Dlatego kiedy czytam: "A ja, a ja? Jak mnie uczeń zrozumie, to może ja też go zrozumiem" to myślę, że nieproporcjonalnie rozkładamy odpowiedzialność.

To tak jakby pielęgniarka mówiła: zaopiekuję się chorym, jeśli on mną się zaopiekuje.

Oczywiście od uczniów można dostać ogromnie dużo: wsparcia, zrozumienia, akceptacji, inspiracji - jednak nie na zasadzie transakcji wiązanej, opartej na ekonomii oczekiwań (jeśli - jeśli) lecz wartości dodanej, niewynikającej z jakiejś umowy o wzajemności.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty