Źródła trudności młodzieży


Źródła trudności młodzieży są złożone:
- epigenetyka (cechy osobnicze),
- życie w chaotycznych czasach wielkich zmian,
- zmiany w mózgu nastolatków (wykuwa się ja),
- toksyczne wzorce rodzinne - brak zrozumienia, wysłuchania, czasu,
- brak generalnej tolerancji dla inności (Polska na samym dole wskaźników otwartości na różnorodność),
- kultura wstydu i winy obecna w przekazie Kościoła,
- nastawienie na wyniki w szkole bardziej niż na tworzenie przestrzeni do odkrywania, zrozumienia i wyrażenia siebie,
- brak realnego wsparcia psychologicznego, uciekanie od problemu, stosowanie algorytmów zamiast empatii,
- wciąż silna postawa lekceważenia wobec młodzieży, pogardy wręcz ("już nie wymyślaj, haha, no normalnie terror, bo musisz wykonywać obowiązki szkolne, w głowach się poprzestawiało smarkaczom").

W tym pogubieniu młodzi nie mają często się na kim oprzeć. Dorośli każą im nie marudzić, nie wymyślać, tylko wkuwać, bo egzaminy. Ale oni sensu w tym nie widzą. Zmuszanie ludzi do wykonywania zadań, których celu nie rozumieją jest przeciwskuteczne i tylko pogłębia poczucie wyobcowania.

Nie jestem przeciwnikiem wyzwań. Wręcz przeciwnie. Fajnie jest stawiać wysoko poprzeczkę. Ale jeśli nie zadbamy o trzy podstawowe elementy to nie wyjdzie. Po pierwsze: autonomia, po drugie: mistrzostwo, po trzecie: cel.
Przygotujmy uczniów do samodzielnego działania, w specjalizacjach, które pozwalają im na doskonalenie mocnych stron, w obszarach które mają dla nich realne znaczenie.

A mam wrażenie, że to trochę ich w tych trudach odciążymy...

Dlaczego na problem: "Rośnie pokolenie nadwrażliwców, które nie radzi sobie z życiem" standardowa propozycja rozwiązania brzmi: "dociśnijmy ich bardziej, to przestaną być tacy nadwrażliwi" zamiast: "dajmy im wsparcie" [?]


Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty