Uczenie jako świadomy proces

 



Na pytanie - to jak uczyć? Bez kartkówek i ocen? Bez egzaminów?

Odpowiadam: jak ktoś chce to pisze kartkówki.

Jak ktoś nie chce - nie pisze.

Jak ktoś chce zbierać sobie oceny - to niech sobie je wstawia.

Po prostu przestajemy nadawać im znaczenie nadzorcze. Jeśli dla kogoś są pomocne - niech sobie je realizuje, ale bez czynienia z nich straszaka czy istoty kształcenia.

Dwa bliskie nam koncepty: szkoła dla ucznia i szkoła minimalna opierają się na wyborze i dostosowaniu do potrzeb uczniów.

Jak nauczamy? Przez prowadzenie po świecie wiedzy i wartości.

Jak się uczymy? Po prostu poznajemy różne dziedziny i obszary, bez strachu przed karą i bez presji.

A ewaluacja?

Nauczyciel udziela informacji zwrotnej zgodnie z zapisami ustawy: - takiej informacji, która wskazuje obszary rozwojowe typu:

- masz ciekawe pomysły - możesz zwrócić większą uwagę na styl,

- świetnie występujesz publicznie - możesz popracować więcej nad krytycznym doborem materiałów.

Fajnie, jakby uczniowie z czasem uświadamiali sobie, że ta edukacja służy czemuś więcej niż wykonywaniu zadań dla samych zdań.

Żeby odkrywali, że szkoła realnie przygotowuje ich do funkcjonowania w dorosłym życiu.

Że daje im do tego adekwatne narzędzia (a takimi nie są: posłuszeństwo oraz umiejętność stłumienie siebie).

Mózg potrzebuje odpowiedzi na pytanie: "do czego mi się to przyda", "po co mam się tego uczyć" i oburzanie się na takie pytania świadczy o zupełnym niezrozumieniu podstaw fizjologii.

Uczniowie mają prawo otrzymać na to pytanie naprawdę sensowną odpowiedź. Mogą na danym etapie nie rozumieć, ale muszą czuć, że to my wiemy do czego to wszystko zmierza. I takiej potrzeby zaufania nie można zbyć tezą: jesteś uczniem, a uczeń z zasady musi zapierniczać bo taka jest jego rola.

Ale żeby dać poczucie zaufania sami musimy być pewni, że wiemy do czego wzbogacającego ucznia edukacja prowadzi. Dlatego musimy wyjść z roli urzędnika do realizacji programu i jednocześnie kontrolera jakości produktu według sztywnej matrycy.

A egzamin?

Egzamin może być na zakończenie SP i SŚ.

Wtedy ostatni rok to świadome, racjonalne, zespołowe przygotowywanie się do egzaminu, oparte na krytycznej analizie dotychczasowych arkuszy, gdzie nauczyciel wchodzi w rolę trenera zespołu przygotowującego go do turnieju.

Ale egzamin bez progu punktowego - ile uzyskasz tyle masz.

Niech wreszcie uczenie stanie się świadomym procesem rozwoju.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty