Edukacyjny słoik



Największym wyzwaniem w pracy nauczyciela jest to, że ma do czynienia z gromadą zróżnicowanych dzieci. Nie dość, że każde jest inne, niepowtarzalne, to jeszcze ich indywidualne potencjały tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową. Problem w tym, że została ona wrzucona do zamkniętej przestrzeni (użyjmy metafory słoika) i przykryta deklem wymagań programowych.

Jeśli wychowawca jest tego świadomy, i potrafi sensownie prowadzić klasę, to mieszanka nie eksploduje. Warto tworzyć wentyle bezpieczeństwa, by energia zamknięta w słoiku miała możliwość uchodzenia. W przeciwnym razie będzie się kisić, fermentować, buzować. A czasem rzeczywiście walnąć z impetem, kiedy ktoś nagle bez przygotowania będzie chciał sprawdzić, co się kryje pod denkiem.

Takimi wentylami są w moim przekonaniu dobre relacje, zaufanie, wzajemna symapatia i szacunek. Trzeba co jakiś czas uchylać pokrywe słoika, aby każdy mógł wypowiedzieć się, otworzyć się, powiedzieć, co go boli, co mu w duszy gra. I dawać mozliwość wyrażenia siebie (w obszarze, w którym czuje się mocny, który go interesuje) - w taki sposób, by nie szkodzić innym.


Można też od razu działać w otwartej przestrzeni, bez zamykania w słoikach. Ale to już wymagałoby zupełnie innych warunków systemowych...

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty