Szkoła a realia
Czy szkoła jest dobrym przygotowaniem do realiów pracy zawodowej? W dyskusjach pojawiają się głosy... że jak najbardziej.
Bo przecież praca to nie zabawa. To nie niuniu. To ciężki obowiązek. Krew, pot i łzy. Źródło cierpień i znużenia. To miejsce gdzie wykonuje się monotonne działania, których sensu się nie rozumie. Na rozkaz. Gdzie odlicza dni do piąteczka, piątunia. By w poniedziałek rano wrzucić mem o tym, jak źle jest, że trzeba coś robić.
No tak, szkoła przygotowuje do takiej pracy, do pracy nudnej i monotonnej, schematycznej, nie dającej radości. Opartej na wykonywaniu poleceń. Do pracy rozumianej jako obsługa pasa transmisyjnego.
Pojawia się jednak pytanie co jest skutkiem a co jest przyczyną. Może rynek pracy wygląda w ten sposób, bo jest tworzony przez ludzi sformatowanych przez szkołę i dominujący tam sposób pracy.
Może tak mocno przywykliśmy w szkole do działania opartego o zewnętrzną stymulacje, wymuszonego przez kary i nagrody, do tresury, do działania które nie daje radości ani poczuciał spełnienia, działania które po prostu trzeba przeczekać... że tego samego spodziewamy się w pracy. I tak ją traktujemy. Jako źródło cierpień.
Może tak mocno przywykliśmy w szkole do działania opartego o zewnętrzną stymulacje, wymuszonego przez kary i nagrody, do tresury, do działania które nie daje radości ani poczuciał spełnienia, działania które po prostu trzeba przeczekać... że tego samego spodziewamy się w pracy. I tak ją traktujemy. Jako źródło cierpień.
Bo takie powkładano nam do głowy przekonania i wyobrażenia.
Z których potem wyzwolić się jest nam bardzo trudno.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz