Przepis na idealną szkołę


Ponieważ coraz częściej zmagam się z pytaniami o przepis na idealną szkołę spieszę z wyjaśnieniem:

1. Nie mam w głowie jednego wzoru na optymalną szkołę. Mam dziesiątki różnorodnych pomysłów, setki wątków, plączących się w głowie.

2. Nie sądzę zresztą, aby realne było wyznaczenie algorytmu na doskonałą placówkę edukacyjną, opracowanie gotowej formuły wdrażalnej w każdym miejscu.

3. Nie jest możliwe proste skserowanie modelu, który sprawdził się w warunkach X i przeniesienie go do warunków Y z nadzieją, że przyniesie te same efekty. Próbowano już tworzyć polskie Summerhill. Wyszło, jak wyszło.

4. Szkoła musi być pochodną miejsca, w którym powstaje - dopasowana do potrzeb wspólnoty, jaka ją tworzy. Opowiadam się za autonomizacją i pluralizmem w sferze oświaty. Szkoły powinny być przede wszystkim autorskie.

5. Oczywiście uważam, że są pewne podstawowe ramy, w którym powinna mieścić się szkoła, zdolna do zmagania się z wyzwaniami XXI w. Taka szkoła musi być spersonalizowana (zorientowana na rozpoznanie niepowarzalnych potencjałów uczniów), samorządna (promująca kulturę współpracy), elastyczna (żywo reagująca na zmieniające się okoliczności) oraz autentyczna - pozwalająca uczniom (i nauczycielom) na realizację siebie i wchodzenie w podmiotowe relacje, oparte na szczerości, wzajemnym zaufaniu i szacunku. Ot, wspólnota wzajemnie wspierających się osób.


6. Staram się wspierać placówki w procesie mądrej zmiany, dopasowanej do ich potrzeb. I sieciować reformatorów, by budować więzi między wszystkimi, którzy weszli na trudną drogę budowy nowej kultury edukacyjnej.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty