Sztuczne znaczenie egzaminów



Właściwie to, co zrobił rząd z egzaminami i klasyfikacjami ujawnia ich rzeczywiste znaczenie - czyli papierowe. 
Skoro można raz dwa przegłosować, że klasyfikacji może dokonać ktokolwiek...
Skoro można wprowadzić na szybko rozwiązania, że egzamin przeprowadzi jakiś wolontariusz na praktyce...
Skoro można w biegu przeforsować zarządzenie, że maturę może sprawdzić lokalny działacz partii... 
To wszystko znaczy, że przez lata skupialiśmy się na rzeczach bez znaczenia. Na fikcyjnych miernikach jakości. 
Skoro klasyfikacji może dokonać ktokolwiek - to jakie ma ona właściwie znaczenie?

Prawdziwej edukacji, służącej rozwojowi ucznia, dzięki której zdobędzie on wzbogacającą i przydatną wiedzę nie przeprowadzą ludzie z przypadku. I to jest prawdziwy papierek lakmusowy dobrego nauczania - jest wartościowe niezależnie do decyzji tego, czy innego ministra.

Decyzje PiSu ujawniły fikcyjność dyplomów, papierków i egzaminów.

Czas wziąć to pod uwagę i zastanowić się, czy warto podporządkowywać kształcenie takim drobiazgom.

Bo temu, co arbitralnie nadano sztuczną wartość - temu można tę wartość tak samo arbitralnie odebrać.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty