Szkoła dla każdego


Głęboko wierzę, że każdy człowiek jest nieco inny. I, że w szkole (w całym społeczeństwie), powinno się znaleźć miejsce dla każdego. Uznaję jednocześnie, że istnieje jakiś naturalny podział ról (zgodny z naszymi predyspozycjami, mocnymi stronami, zainteresowaniami) i że pewne osoby winny móc się skupić na okreslonych obszarach - zamiast być dociskane imadłem do średniej i zaciągane wołami do działań, które ich zwyczajnie nie kręcą.

Krótko omówię to na moim przykładzie. Mam swoje działki, w których się czuje świetnie. Ale mam też słabe strony. Sfery, które mnie nużą. Które wychodzą poza zakres moich kompetencji. I zmuszanie mnie bym się w nich realizował zawsze będzie źródłem rozczarowań. Dlatego tak męczyłem się w szkole.

Według modeli archetypów jestem odkrywcą. Odkrywca odkrywa lub wytycza nowe szlaki. Eksploruje i eksperymentuje narażając się na pomyłki. Idzie w miejsca, do których nikt wcześniej nie doszedł.Ale odkrywca nie buduje w nich domów. Nie stawia linii kolejowych. Nie uprawia na nich ziemi. Do tego jest potrzebna inna grupa - pionierzy, budowniczowie, rolnicy.

Według FRIS jestem wizjonerem. Wizjoner tworzy wizje. Wymyśla koncepcje. Bawi się ideami. Ale wizjoner ich nie realizuje. Nie wdraża ich w życie. Nie organizuje przestrzeni. Do tego są potrzebni działacze, inżynierowie, architekci.

Według MBTI jestem dyskutantem (ENTP). Dyskutant podważa dotychczasowe zasady. Uderza w dominujące paradygmaty. Prowokuje. Ale dyskutant nie tworzy całościowych schematów działania. Nie podaje gotowych algorytmów. Nie nadzoruje ich wdrażania. Do tego są potrzebni badacze, instruktorzy, zarządcy.

Dlatego szkoła powinna w dużej mierze skupiać się na odkrywaniu i rozwijaniu naturalnych potencjałów. A następnie dawać przestrzeń do ich realizacji.


W edukacji otwartej, opartej na myśleniu projektowym, każdy znajdzie miejsce dla siebie. W przeciwieństwie do edukacji fabrycznej (taśmowej), gdzie każdy jest przykrawany do narzuconej matrycy.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty