Kwestia kasy?


W jednym z ostatnich postów Jacek Jarecki postawił tezę, że panaceum na problemy polskiej edukacji jest znacząca podwyżka pensji nauczycieli. I to wystarczy.

"Obecne problemy to prawie wyłącznie kwestia kasy. Dla uzdrowienia polskiej edukacji wystarczy podnieść płace nauczycieli o rząd! "

Trudno mi się z tym zgodzić. Pieniądze to oczywiście bardzo ważny element motywacyjny. Zwiększenie wynagrodzeń na pewno sporo poprawi. Ale przecież nie uzdrowi ad hoc systemu. Jego problemy są bardziej złożone.

Po pierwsze mamy dzisiaj (przy niskich zarobkach), bardzo różnych nauczycieli. Są ci niezwykle zaangażowani i otwarci na uczniów, potrafiący do nich dotrzeć. Nawet za groszowe pensje. I są (na drugim biegunie) tacy, którzy trafili do szkół z przypadku, odliczający (jak uczniowie) minuty do końca lekcji. Pracuja za podobną stawkę... zupełnie inaczej. Jaką mamy gwarancję, że ci drudzy nagle zaczną inaczej funkcjonować, kiedy dostaną 10 tys.? Tak, po prostu?

Po drugie, znaczący wzrost wynagrodzeń może przyciągnać do szkół fantastycznych, charyzmatycznych ludzi. A może też ściągnać takich, którzy chcą po prostu sporej kasy: niezależnie od predyspozycji. Bez powołania i zrozumienia dzieci. Tu potrzebny byłby dodatkowo sensowny system doboru, selekcji, weryfikacji, monitorowania itd. A także długoletni proces przygotowania do pracy w szkole - niezwykle przecież wymagającej. Sam zastrzyk pieniędzy bez zmiany przepisów (karty?) niekoniecznie rozwiąże obecne trudności.

Po trzecie, wysokie wynagrodzenie nie zawsze przekłada się na wysoką efektywność. Zobaczmy naszych posłów do europarlamentu. Zarabiają kosmiczne pieniądze i... różnie to bywa. Są ci zaangażowani i aktywni. Ale są też tacy, którzy kompletnie nic nie robią. I tylko przybijają karty. Duża kasa nie motywuje ich do sensownego działania.

Konkludując, pieniądze są ważne. Na pewno warto zainwestować w portfele nauczycieli. Trudno o lepsze ulukowanie środków.

Ale pieniądze nie są remedium na wszystkie dolegliwości. Nie przekładają się z marszu na jakość pracy, na podmiotowe traktowanie uczniów, na wysokie zaangażowanie. Tu potrzeba wiele więcej. Nie ma magicznego przycisku, który naprawi współczesny system edukacyjny. To długa, mozolna praca, rózłożona na wiele lat. Trzeba wejśc w szczegóły. I przyjrzeć się didaskaliom.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty