Szkoła a relacje



Często rozmawiam z uczniami i absolwentami o ich doświadczeniach edukacyjnych. Z opowiadanych historii wyłaniają się różne obrazy. Jednym z najbardziej wyrazistych jest wizerunek szkoły jako miejsca zimnego i obcego, opartego na wyraźnym dystansie między nauczycielami i uczniami. Z opowieści przebija rozczarowanie brakiem zrozumienia i akceptacji, zamknięciem nauczycieli na uczniowska różnorodność i niepowtarzalność.

Nauczyciele postrzegani są przez uczniów jak urzędnicy skupieni na swoich obszarach kompetencyjnych (przedmiotach), patrzący na młodych jak na puszki do zapełnienia informacjami.

Uczniom brakuje autentycznego kontaktu z nauczycielem. Nie chodzi o spoufalanie się czy o quasi-kumpelstwo.

Chodzi o poczucie bycia traktowanym jak człowiek, który ma swoje słabości, lęki i obawy. O poczucie zainteresowania nauczyciela tym, co siedzi w głowie i sercu. O poczucie, że jesteśmy z nimi. Po ich stronie.

Dydaktyka jest niezwykle ważna. Warto wzbogacać młodych sensowną wiedzą, otwierać ich na przekazy kulturowe, wprowadzać do świata słów i liczb. Jednak najważniejszym darem, jakim możemy dać uczniom jest udzielenie im wsparcia w procesie rozwoju osobowego, budowania poczucia własnej wartości, kształtowania szacunku do siebie i innych. Młodzi potrzebują wskazówek na drodze do dojrzałości, pełnej niepewności, obaw i zagubień.

Najistotniejszą cechą nauczyciela wydaje mi się po prostu otwartość na uczniów, zaciekawienie nimi, umiejętność słuchania i usłyszenia ich historii, gotowość uczenia się od nich i wzbogacania przez interakcje, w jakie z nimi wchodzi. To buduje zaufanie, inspiruje, daje impuls do działania.

Podstawą dobrej edukacji jest kontakt z drugim człowiekiem, spotkanie dające możliwość porozmawiania, odkrycia go, poznania jego świata.

Jeśli nauczyciel i uczniowie lubią i szanują się wzajemnie, są zainteresowani sobą, edukacja będzie przebiegać sprawnie, stanie się źródłem radości i spełnienia, fundamentem rzeczywistego rozwoju, lepszego rozumienia siebie i świata.

Szkoła może być inspirującą przestrzenią dialogu, dyskusji, wspólnego poszukiwania rozwiązań, dwustronnego oddziaływania. Miejscem wymiany przeżyć, informacji, opinii, refleksji, interpretacji. Czymś więcej niż (mniej lub bardziej efektywną) fabryką absolwentów.

Oczywiście w tym procesie wymiany nauczyciel ma większą wiedzę i doświadczenie, ale posiadanie takiej przewagi nie czyni go nieomylnym autorytetem. Jest tylko (lub aż) współtwórcą przestrzeni sprzyjającej rozwojowi. Uczniów i jego samego.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty