Kołowrotek


Czy dorośli powinni rozumieć problemy dzieci? A gdzie tego rozumienia mieli się nauczyć? Większość z nich dojrzewała w domach, gdzie problemy się rozwiązywało przez przemilczenie lub krzyk.

Część z nich była karana za to, że w ogóle mieli problem. Nie mówiąc o jego sygnalizowaniu. Trudności nastolatków bagatelizowano, wyśmiewano, traktowano jako fanaberie. "Co ty tam wymyślasz", "Daj spokój, kiedyś to ludzie mieli problemy", "Weź się do roboty zamiast...".

Jak mają nie mieć blokad w głowach, skoro wychowano ich poprzez blokady. Nie lubili ich, ale teraz przenoszą je na dzieci bo to podstawowe wzorce, jakie znają. Odtwarzają je. I trwa ten kołowrotek...

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty