Szkoła jako gra

Kiedy słyszę, że receptą na brak motywacj uczniów jest zgrywalizowanie/zgamifikowanie szkoły - uśmiecham się pod nosem.
Nie znam bowiem bardziej zgrywalizowanej instytucji niż szkoła. Jest oparta na wszystkich typowych mechanizmach gamifikacji. Mamy tu takie elementy jak:

MISJA (jak stać się człowiekiem sukcesu) 
CEL (zdanie matury) 
ZADANIA - WYZWANIA (lekcje do opanowania, projekty)
INFORMACJA ZWROTNA (punkty, oceny)
POZIOMY (przechodzenie z klasy do klasy)
DOSKONALENIE (zdobywanie coraz więcej wiedzy)
WZRASTAJĄCY POZIOM TRUDNOŚCI (coraz bardziej skomplikowane zadania)
ODZNAKI ZA OSIĄGNIĘCIA (czerwone paski)
SPECJALIZACJA (klasy profilowane)
STRATEGIE PRZETRWANIA (konieczność poznania środowiska gry)
ZESPOŁOWOŚĆ (działanie z innymi, projekty grupowe)
RYWALIZACJA (rankingi grup - klas)

A jednak nie zawsze ta gra kręci uczniów... Dlaczego?

Zebrałem kilka najciekawszych opinii:

- “Gamifikacja działa wówczas, gdy sam decydujesz o wejściu do gry”
- “System nagród jest nieatrakcyjny”
- “Cel jest dla graczy niezrozumiały lub nieatrakcyjny”
- “Zadania nie zawsze są uporządkowane od najłatwiejszych do najtrudniejszych, zbyt łatwe nudzą doświadczonych graczy, zbyt trudne ich zniechęcają”
- “Informacja zwrotna bywa nieczytelna albo też nie ma związku z realnymi poczynaniami gracza”
- “Zadania jak i doskonalenie mie przybliżają nas do celu misji”
- “Poziomy nie działają motywująco, gdyż ich osiągnięcie zawsze następuje po tym samym czasie, ani talent gracza ani jego wysiłek nie mogą tego przyspieszyć”

Mamy tu właśnie klasyczny błąd. Ta gra nie została zaprojektowana pod odbiorcę. Ktoś wymyślił cały system gry - ale nie zadbał o grywalność...

Co zatem robić? Poprawiać i wydawać drugą edycję?
Czy zaprojektować od nowa całą grę?

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty