Najważniejsze pytanie
Im więcej czytam wyników najnowszych badań z zakresu neurobiologii tym mocniej widzę, że sporo tego, co robimy w szkole... robimy źle.
Przede wszystkim w znikomym stopniu odpowiadamy na największą potrzebę naszego mózgu.
A tą potrzebą są relacje.
Mózg jest przede wszystkim organem społecznym.
Aby rozkwitać musi mieć możliwość jak najintensywniejszego kontaktu z innymi mózgami.
Najbardziej dotkliwe wspomnienia jakie przechowuje mózg to nie takie, które wiążą się z bólem fizycznym.
Lecz takie, które dotyczą odrzucenia: wykluczenia, izolacji, porzucenia.
To nie są wymysły edukacyjnych hippisów.
Wszystkie badania o mózgu co do tego jednego są zgodne.
Idealna szkoła dla naszego mózgu to taka, gdzie po prostu rozmawiamy z innymi osobami, razem rozwiązujemy zagadki, razem tworzymy, malujemy, śpiewamy, uprawiamy ćwiczenia fizyczne.
RAZEM robimy coś, co ma znaczenie.
Albo i nie ma znaczenia.
Ale ważne, że razem.
W zespołach, grupach, wspólnotach.
Wiedzieli o tym starożytni.
Twórcy Akademii i Liceum.
Zwolennicy uczenia w ogrodach.
W kontakcie z innymi.
Poprzez rozmowę.
Myśmy o tym zapomnieli.
Spytajcie swoich uczniów dlaczego w ogóle chce się im chodzić do szkoły. W 90% będą to odpowiedzi typu: bo mam tam fajnych kolegów, fajne koleżanki, bo mamy w klasie zgraną ekipę.
Uczniowie nie cierpią w szkole ze względu na nadmiar pracy.
Cierpią, bo nie mają przestrzeni i czasu na budowanie relacji.
Bo są skazani na samotnicze rozwiązywanie testów.
Bo czują się nierozumiani, emocjonalnie nieprzytuleni.
Bo szkoła nie pomaga im w znalezieniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi...
Przede wszystkim w znikomym stopniu odpowiadamy na największą potrzebę naszego mózgu.
A tą potrzebą są relacje.
Mózg jest przede wszystkim organem społecznym.
Aby rozkwitać musi mieć możliwość jak najintensywniejszego kontaktu z innymi mózgami.
Najbardziej dotkliwe wspomnienia jakie przechowuje mózg to nie takie, które wiążą się z bólem fizycznym.
Lecz takie, które dotyczą odrzucenia: wykluczenia, izolacji, porzucenia.
To nie są wymysły edukacyjnych hippisów.
Wszystkie badania o mózgu co do tego jednego są zgodne.
Idealna szkoła dla naszego mózgu to taka, gdzie po prostu rozmawiamy z innymi osobami, razem rozwiązujemy zagadki, razem tworzymy, malujemy, śpiewamy, uprawiamy ćwiczenia fizyczne.
RAZEM robimy coś, co ma znaczenie.
Albo i nie ma znaczenia.
Ale ważne, że razem.
W zespołach, grupach, wspólnotach.
Wiedzieli o tym starożytni.
Twórcy Akademii i Liceum.
Zwolennicy uczenia w ogrodach.
W kontakcie z innymi.
Poprzez rozmowę.
Myśmy o tym zapomnieli.
Spytajcie swoich uczniów dlaczego w ogóle chce się im chodzić do szkoły. W 90% będą to odpowiedzi typu: bo mam tam fajnych kolegów, fajne koleżanki, bo mamy w klasie zgraną ekipę.
Uczniowie nie cierpią w szkole ze względu na nadmiar pracy.
Cierpią, bo nie mają przestrzeni i czasu na budowanie relacji.
Bo są skazani na samotnicze rozwiązywanie testów.
Bo czują się nierozumiani, emocjonalnie nieprzytuleni.
Bo szkoła nie pomaga im w znalezieniu odpowiedzi na najważniejsze pytania: jak zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi...
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz