Czy uczniowie tęsknią za szkołą?



"Moi uczniowie w swobodnej rozmowie powiedzieli, że za nic nie chcą wracać do szkoły i fajnie im jest w domkach, bo wreszcie są panami swojego czasu i od nich zależy co i kiedy zrobią" (Malena Malena)

Tak powiedzą w swobodnej rozmowie, osobom, którym ufają, z którymi mogą swobodnie, szczerze pogadać.

Oficjalnie będą mówić to co pytający chce usłyszeć, bardzo śmieszą mnie teksty, że uczniowie tęsknią za szkołą, bo... tak odpowiadają nauczycielom na pytanie: czy tęsknią - a co mają odpowiedzieć :D

Tęsknią za kolegami i koleżankami. Tęsknią za niektórymi nauczycielami - tzn. za rozmową z nimi, za relacjami, za wsparciem.

Ale nie tęsknią za miejscem, gdzie non stop ktoś ich ustawia, nakazuje co mają robić, wydaje mnóstwo poleceń, wymaga posłuszeństwa, każe być od 9.00 do 15.00 i robić rzeczy, których sensu nie pojmują.

Ludzie naprawdę nie tęsknią za takimi miejscami.
Chcą swobody, autonomii, możliwości robienia tego, co daje im satysfakcję.
Do tego za czym tęsknią (do kontaktu i rozmowy) nie jest potrzeba szkoła. Ona często to utrudnia. W szkole na rozmowy o życiu nie ma za wiele czasu.

No chyba, że dom jest jeszcze bardziej zniewalającym miejscem, jeszcze bardziej przemocowym. Wtedy szkoła może być przystanią spokoju.

Ale jak ktoś ma fajny dom - to za czym ma tęsknić? Za pracą przymusową za darmo polegająca na przesypywaniu piasku z worka do worka?

Jeśli nauczyciele przenieśli tresurę do domów i wysyłają tony rzeczy do zrobienia, a potem to skrupulatnie kontrolują,
jeśli dziecko i tak musi robić zadania przymusowe
to może tęsknić za miejscem,
gdzie jest rytmika ich wykonywania,
gdzie ktoś wyjaśni jak to zrobić,
gdzie ktoś może to zrobić za dziecko czyli po prostu
gdzie jest większa możliwość uniknięcia wykonania polecenia.
W domu samo musi zrobić wszystkie zadania.

Ale trudno mi to nazwać tęsknota za szkołą, raczej za możliwością uniknięcia narzuconych obowiązków albo za możliwością wykonania ich z pomocą nauczyciela.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty