Dzieci potrafią się uczyć




Łukasz Srokowski ostatnio napisał: "Polska szkoła systematycznie od wielu lat nie przygotowuje dzieci do tego, by umiały same się uczyć. By planowały proces edukacji, by potrafiły rozpisać materiał na konkretne umiejętności, by czuły odpowiedzialność za wynik i radość z nauczenia się czegoś nowego"

Zgadzam się, że szkoła nie uczy planowania swojej pracy.
Pozwolę sobie jednak uzupełnić.
Zależałoby mi na tym, aby szkoła nie skupiała się na uczeniu młodych jak mają się "uczyć" w znaczeniu - jak skuteczniej opanowywać narzucony materiał programowy, którego nie rozumieją, na który nie mają wpływu, który nie ma dla nich znaczenia.
To by było marnowanie ich energii.

Chciałbym, aby czuły odpowiedzialność za wynik i radość z nauczenia się nowego w tej dziedzinie, którą sobie sami wybrali, a nie w tej, którą narzucił im jakiś decydent

Jakby mnie ktoś próbował nauczyć planowania mojego uczenia w obszarze: architektura wnętrz albo budowa liści i traw, to bym zaczął szukać kryjówki przed planistą.

Wg mnie dzieci potrafią się same uczyć.
Tylko nie tych pierdół, jakie się od nich wymaga.
Jest im coś przydatne uczą się błyskawicznie.
Jak my wszyscy.

Dzieci nie potrzebują skomplikowanych kursów szkolnych, by nauczyć się projektować w Minecrafcie, tworzyć światy w Sims4, jeździć na deskorolce, malować, montować filmy - jeśli to im daje fan. Jeśli napotykają jakaś trudność w tym obszarze to dla rozwiązania problemu potrafią szybko znaleźć potrzebne informacje (choćby na YT). I uczą się od siebie nawzajem.

Jeśli interesują się historią czy biologią - będą godzinami studiować atlasy i książki.

Kiedy coś ma dla nich znaczenie potrafią sobie zazwyczaj zaplanować własną pracę.
Najlepsze co może zrobić szkoła to wspierać ich w odkrywaniu tego czegoś, swego ikigai.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty