Kartkówka może być fajna




Już kilkukrotnie zadano mi pytanie dlaczego, mimo krytykowania testozy, sam robię uczniom testy. Dlatego, że piętnuję właśnie testomanię (czyli przywiązywanie do testów nieproporcjonalnego znaczenia, traktowanie ich jako narzędzia manipulacji i przymusu, a także to że są traktowane jako jedyne źródłem prawdy) a nie samo narzędzie.

Testy to dla mnie zadania z jedną lub kilkoma poprawnymi odpowiedziami - nie tylko abcd (może być: wpisz dane, posegreguj, ustaw, przyporządkuj), które pozwalają na automatyczne wyliczenie wyniku.

Ono jest bardzo przydatne dla wielu celów.
Jak ja zatem wykorzystuję testy:
a) po pierwsze nie są dla mnie narzędziem sprawdzania ani sterowania uczniem. Testy są dla uczniów. Pozwalają im szybko sprawdzić (natychmiastowa informacja zwrotna) ile danych mają opanowanych, a ile nie. Dostają konkretny wynik, z którym mogą zrobić, co chcą.

b) po drugie, najczęściej uczniowie mogą korzystać podczas testów z dowolnych narzędzi - mogą sobie szukać danych w notatkach, w necie. Dzięki poszukiwaniom uczą się szybciej. Dużo łatwiej zapamiętać to, co samemu odnalazłem.

c) po trzecie, często wykorzystuję testy jako narzędzie do pracy w grupach. Muszą się dogadać jaką odpowiedź zaznaczyć, mają jeden strzał. Rozwija się ich umiejętność komunikacji i współpracy, zaufania i delegowania zadań.

d) po czwarte, testy są zawsze tylko jedną ścieżką do sukcesu. Dbam o nielinearność. Jest ścieżka aktywności, ścieżka zadań twórczych, ścieżka walnej bitwy (duży i trudny sprawdzian na koniec) i ścieżka małych zadań testowych. Uczeń wybiera, która ścieżka jest dla niego najwłaściwsza. Jeśli chce sobie zdobywać punkty za pomocą testów - jego wybór. Jeśli woli kręcić filmy - to kręci.

e) po piąte, dla uczniów, którzy nie lubią danego przedmiotu testy są mniej obciążające; zaliczą, zdobędą określoną pulę punktów i mają spokój. Nie muszą wymyślać złożonych tekstów w obszarze, który ich nie kręci. Mogą więcej czasu poświęcić na zadania kreatywne w dziedzinie, która ich pasjonuje.

f) po szóste, jeśli już trzeba wystawić oceny to ścieżka testów może okazać się najbardziej obiektywna. Np. jeśli dana ocena jest za 70 punktów, to uczeń rozwiązuje sobie testy aż zdobędzie tyle punktów, ile mu potrzeba. Sam wie ile już ma, sam wie, ilu mu brakuje, de facto sam sobie wystawia ocenę. Nie musi czekać, aż przyjdę i zweryfikuję.

Wszystko jest dla ludzi. O ile stanowi narzędzie wspierania ucznia w rozwoju, a nie wymuszania na nim posłuchu.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty