Pisz na Bedryczów



Któryś raz czytam zarzut, że w sprawie ocen powinienem pisać do ministra a nie nawalać posty na FB.
Zatem powtórzę pytanie: a po jakiego grzyba mam pisać do ministra?

Czy to minister stawia oceny?
To minister traktuje je jako walutę przetargową?
To minister zrobił z nich narzędzie karania i nagradzania?

NIE MA OBOWIĄZKU STAWIANIA OCEN.
Poza jedną - klasyfikacyjną.

To konkretna grupa nauczycieli w danej szkole decyduje, czy w placówce będą oceny cząstkowe, czy nie.
To konkretny nauczyciel decyduje, jak będzie podchodził do ocen, do czego będzie je wykorzystywał.
To konkretni rodzice decydują, czy będą nadawać wartość ocenom i naciskać nauczycieli na ich stawianie.
Zwykli ludzie na dole.

Czy mam napisać do ministra, by przyjechał do tej czy innej szkoły i namówił Radę do odejścia od cyferek?

Mój przekaz kieruje tam gdzie powinien trafiać.
Do opinii publicznej.
W mediach społecznościowych.
Im więcej ludzi mnie przeczyta (i innych podobnie piszących) tym większa szansa, że im coś zaświta w głowie i wyrwą się z matriksa rytuałów.

Im więcej osób będzie szerować posty tym większa szansa na to, że coś się kiedyś zmieni.
Że stworzymy przestrzeń, gdzie ludzie uczą dla siebie ("chcę lepiej zrozumieć siebie i świat, który mnie otacza"), nie dla cyferek.

Nie ma co wszystkiego zrzucać na ministrów.
Pewne rzeczy można zrobić już dziś.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty