Demar i uczenie się




Wobec moich tez, że osoby z talentem mogą się nauczyć same pewnych rzeczy i nie potrzebują do tego dziesiątek lat tresury zawsze otrzymuję cios argumentowy typu: "haha, pokaż mi chirurga, który wykonuje operacje bez wykształcenia". Oczywiście trudno na to odpowiedzieć, bo nikt osoby bez wykształcenia nie dopuściłby do stołu. A co by się stało gdyby dopuszczono? Czy jest to absolutnie niemożliwe by ktoś bez wykształcenia nauczył się operacji dzięki własnemu zaangażowaniu? A co z historią Ferdinardo Demara?

To człowiek bez jakiegokolwiek wykształcenia, tym bardziej medycznego. Szukając pomysłu na życie pewnego dnia wpadł na pomysł udawania chirurga. W rezultacie wylądował na pokładzie okrętu kanadyjskiego okrętu wojennego HMCS Cayuga. Podał się za niejakiego Josepha C. Cyra.

"Pech chciał, że Kanada zaangażował się w Wojnę Koreańską i Demara musiał wykazać się jako chirurg. Podczas jednej z potyczek na pokład przyniesiono bowiem 13 rannych żołnierzy, których musiał zoperować.

Stojąc w obliczu zdemaskowania, zrobił coś nieoczekiwanego - zamknął się z podręcznikiem do medycy i po godzinie przystąpił do operacji! Wszystkie zakończyły się sukcesem a o wyczynie dr Cyra (mimo protestów samego zainteresowanego, poinformowano prasę). Co istotne, Demerowi w przeprowadzeniu zabiegów pomogły bardzo rzadkie umiejętności - wysoki iloraz inteligencji i fotograficzna pamięć."

"Gdy przywożono mu na statek kolejnych pacjentów, zdarzało się, że znikał na dłuższą chwilę. Jak się później okazało, do niektórych zabiegów przygotowywał się tuż przed ich rozpoczęciem, studiując w swoim pokoju odpowiednią lekturę. Udało mu się nie tylko nikomu nie zaszkodzić, ale nawet uratować życie kilku osobom. Jednym z jego najbardziej spektakularnych osiągnięć jako dr Cyra było przeprowadzenie operacji na otwartym sercu."

"Musiał m.in. amputować kończyny czy ratować pacjentów z rozległymi ranami klatki piersiowej. Jego spektakularne sukcesy spowodowały, że szybko zyskał rozgłos – o zdolnym chirurgu zaczęły rozpisywać się wszystkie gazety"

Wszystko się wydało, kiedy artykuł o zdolnym "chirurgu" przeczytała matka Demara, która zgłosiła policji, że jej syn nie ma uprawnień do leczenia :D

W ciągu godziny nauczył się operowania i z powodzeniem zoperował 13 osób. A Wy mówicie, że uczymy się tylko w szkole?

Na deser jeszcze dwie historie:

Historia 1
"60-letni oszust nieposiadający dyplomu architekta przez 25 lat działał w paryskim regionie. Dyplom podrobił i przez ponad ćwierć wieku według jego projektów powstawały budynki użyteczności publicznej.

Rmf24.pl podaje, że mężczyzna został skazany zaledwie na 2 lata więzienia w zawieszeniu. Skąd tak niska kara? Po kontrolach zaprojektowanych przez oszusta obiektów, okazało się, że są one prawidłowo skonstruowane, nie łamią prawa budowlanego i obowiązujących norm. W czasie procesu, oskarżony złożył zeznanie, że jest samoukiem jak słynny francuski architekt szwajcarskiego pochodzenia Le Corbusier. Zapewnił sąd, że zamierza studiować i zdobyć dyplom architekta"

Historia 2
"68 zarzutów umieściła prokuratura w akcie oskarżenia wobec 37-letniego Arkadiusza P. Mężczyzna nie miał żadnego wykształcenia, ale dysponując podrobionymi dokumentami i pieczątkami zarabiał jako architekt i inspektor budowlany.
Wpadł, gdy sfałszował zezwolenie budowlane i posłużył się nim w banku, by uzyskać kredyt hipoteczny.
P. nawet nie ukończył szkoły średniej, ale zarabiał na życie jako... architekt. (...) Na postawie projektów sporządzonych przez Arkadiusza P. wybudowano co najmniej sześć domów (w tym jego własny) lub innych pomieszczeń gospodarczych. Nadzorował też jako inspektor wiele inwestycji, w tym stawianie budynków przez instytucje samorządowe.

Co ciekawe, w toku śledztwa nie stwierdzono, aby budynki stawiane pod okiem Arkadiusza P. pozostawały w niezgodzie ze sztuką budowlaną"

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty