Rodzimy się jacyś



Rodzimy się już jacyś.
Także neurotyczność (a ściślej jest natężenie) jest cechą wrodzoną (podobnie jak inne elementy tzw. wielkiej piątki: ekstrawersja / introwersja, ugodowość/konfliktowość, sumienność oraz otwartość na nowe doświadczenia).
Wrodzona jest podatność na stres czy reaktywność, tendencja do przejmowania się cudzym zdaniem, pewność siebie, odwaga, skłonność do przeżywania negatywnych stanów.
To nie jest tak, że ktoś swoimi działaniami przekształcił nas w osoby smutne czy podatne na traumy.
Ten ktoś się zachowuje podobnie wobec innych osób.
Niektórzy biorą to do siebie, a inni nie.
Nie chodzi o to, by usprawiedliwiać czyjeś działania, ale o to, by przestać obwiniać świat, że jest taki i owaki.

To nie rodzice nas popsuli.
Ani szkoła.
Ani rodzice, ani nauczyciele nie są winni temu, że jesteśmy osobami, które się źle czują sami ze sobą. Albo dobrze.

ALE
To wszystko nie oznacza, że my dorośli możemy wylewać na dzieci swoje frustracje z założeniem, że i tak nie za wiele popsujemy.

Po pierwsze trzeba uświadomić sobie, że nasze działania mają różny wpływ na różne osoby. Po niektórych spłynie to jak po kaczce, ale dla niektórych będzie to kolejna cegiełka do umartwiania się.

Po drugie, nie tworzymy osobowości innych ludzi w długiej perspektywie, ale mamy wpływ na to, jak niektórzy z nich czują się tu i teraz. MAMY WPŁYW NA POCZUCIE SATYSFAKCJI SPOREJ GRUPY OSÓB w aktualnej rzeczywistości, nawet jeśli nie jesteśmy w stanie ich uformować na stałe.

Po trzecie, powinniśmy się zachowywać się wobec innych w określony sposób nie dlatego, że chcemy ich uformować, że mamy nadzieję ich zmienić lub nie. Nawet jeśli uznamy, że krzyczenie na kogoś i tak nie zmodyfikuje jego osobowości - nie oznacza to, że na ludzi można krzyczeć.

Z drugiej strony, jeśli odkryjemy, że bicie pewnej grupy ludzi motywuje ich do efektywnej pracy to mamy zacząć ich bić? Powstrzymanie się do takich działań jest czynnością ETYCZNĄ a nie pragmatyczną.
Nie postępujemy wobec innych w dany sposób, bo traktujemy ich jak LUDZI, z którymi mamy stworzyć więź a nie sprowadzać ich do roli narzędzia.

Czyli, bądźmy dla uczniów ludzcy nie dlatego, że dzięki temu spełnia się nasze marzenie o byciu INŻYNIEREM osobowości dziecka, ale dlatego, że mamy po drugiej stronie podmioty, osoby, które po prostu powinniśmy traktować po ludzku. I tyle.



Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty