Wartość eksperymentów




Eksperyment Zimbardo - zmanipulowany. To już dość znane.

"Sam Zimbardo nie był neutralnym obserwatorem (czego wymaga eksperyment naukowy), lecz wcielił się w rolę naczelnika i przeprowadzał odprawy dla strażników. Byli jego studentami, więc starali się wykazać gorliwością. Brytyjski dziennikarz Jon Ronson dotarł do najbardziej bezwzględnego strażnika Dave’a Eshelmana. Niegdyś student pozujący na twardziela z westernów, teraz 70-latek, wyznał, że odegrał przedstawienie: „Przez pierwszy dzień nie działo się nic, więc postanowiłem trochę rozruszać towarzystwo, by z eksperymentu coś wyszło”. Miał zostać za to pochwalony przez Zimbardo"

" Thibault Le Texier uznał eksperyment stanfordzki za naukowo bezwartościową mistyfikację. Według niego „powodem coraz brutalniejszego zachowania strażników nie była sytuacja, w której się znaleźli, lecz wpływ naukowców przeprowadzających eksperyment”. Studenci po prostu zrobili to, czego – jak sądzili – oczekiwał ich wykładowca."

Eksperyment Miligrama - wnioski mocno naciągane, badani w większości wiedzieli, że to tylko zabawa.
"Szczegółową analizę dokumentacji eksperymentu przeprowadzili także dr Mathew Hollander z Uniwersytetu Stanu Wisconsin i Jason Turowetz z uczelni w niemieckim Siegen. Wyniki przedstawili w czasopiśmie „British Journal of Social Psychology”. Po przesłuchaniu 117 taśm stwierdzili, że około 70 proc. badanych nie wierzyło, że „uczeń” jest naprawdę rażony prądem. Wśród tych, którzy doszli do końca skali, czyli 450 V, 60 proc. zrobiło to nie ze ślepego posłuszeństwa, lecz chęci pomocy w badaniach. Tylko co dziesiąty uznał, że skoro podpisał umowę, musi się z niej wywiązać i bezrefleksyjnie wykonywał rozkazy. Co najważniejsze, obaj naukowcy zanegowali fundament teorii Milgrama. Odkryli, że wcale nie doszło do prostego podziału na nieposłusznych, którzy odmówili kontynuowania eksperymentu, i posłusznych wykonujących ślepo to, co im polecono. W rzeczywistości protestowali wszyscy, choć w różny sposób. Hollander i Turowetz wyróżnili sześć stosowanych przez nich strategii – od jawnego sprzeciwu i chęci udzielenia pomocy ofierze po nerwowe dopytywanie, czy koniecznie trzeba jej dalej zadawać ból"

Eksperyment Sherifa (obozowy) - zmanipulowany - celowo dobrana próba i podjęte działania, by wywołać pożądany efekt.

"Powiodła" się dopiero trzecia próba eksperymentu. Pierwsza zupełnie nie wyszła. Druga prowadzona w obozie Middle Grove też nie dawała perspektyw na powodzenie. Sheriff zdecydował się na bardziej ingerujące działania. Prowokował dwie grupy chłopców do wzajemnej agresji. Zalecił współpracownikom, by kradli chłopcom ubrania, niszczyli rzeczy osobiste i namioty chłopców, by zrzucić winę na drugą ekipę.
Tylko że... uczestnicy obozu mimo manipulacji i nacisków nie zwrócili się przeciw sobie.
Zdenerwowało badacza, do tego stopnia, że rzucił się na jednego ze swych współpracowników. Badacz byli wściekły, gdyż otrzymał od Fundacji Rockefellera 38 tys. dolarów (ok. 400 tys. dzisiejszych) na badania nad teorią konfliktów. Nie chciał stracić pieniędzy. Sheriff chciał nawet spalić las (!), by stworzyć wyzwanie dla chłopców. W końcu jednak (namówiony przez asystentów) przerwał eksperyment, gdy zdał sobie sprawę, że nie poprze on jego hipotezy.

Zorganizował zatem kolejny obóz - w Robbers Cave. Dobrał tu inną próbę - chłopców, grających na co dzień w drużynach sportowych (czyli bardziej nastawionych na rywalizację). Zadbał też, by chłopcy z dwóch grup wcześniej się nie poznali (w Middle Grove mieli możliwość spędzenia trochę czasu razem, zanim rozdzielono ich na grupy). Dopiero wówczas osiągnął pożądane efekty.

---
Co zrobi badacz, by badania potwierdziły hipotezę? Jak widać czasem dużo.
A jednak wciąż traktujemy to jako prawdy objawione.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty