Bez narzuconego rytmu


Nie lubię tego całego narzuconego rytmu.
To po tym, a tamto po tamtym.
Program każe - więc o PRL dopiero w 4 klasie.
Lubię mieć swobodę na zajęciach.
Wtedy można się wsłuchać w uczniów.
Mam program swój - "Jak polecieliśmy na Marsa. Momenty zwrotne w historii".
Ale czemu nie iść po swojemu, elastycznie.
Tydzień temu - wprowadzenie do II wojny.
Dzisiaj zajmowaliśmy się Enigmą.
Za tydzień? Weźmiemy na tapetę powstanie bomby atomowej. Projekt Manhattan.
A za dwa? Może coś więcej o Stalinie...
"Ok, za dwa tygodnie zrobimy coś co Was ciekawi"
"Widziałem na HBO Czarnobyl. Zrobił na mnie duże wrażenie"
"Ok, to za tydzień robimy Czarnobyl. Zobaczymy jak do tego doszło, jakie były skutki. Przy okazji poznamy system komunikacji i propagandy w ZSRR"
"O, fajnie"....
Nie po kolei? No i co z tego.
Do II wojny będziemy wracać jeszcze nie raz.
Teraz robimy, co nam gra.
Taka nauka ma dla mnie sens.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty