Eksperymentowanie ku rozwojowi



"Ale robicie fajne rzeczy, czy mogę to opisać? X: wiesz Tomek, lepiej nie", "Tomek, weź może nie pisz że tak można, bo już mieliśmy problemy z tego powodu. My wiemy, że to legalne, ale urzędnicy różnie mogą podejść. Po co nam kłopoty"

Zadajecie mi pytanie, dlaczego reformatorzy nie nagłaśniają swoich innowacji. Odpowiem: z obawy. Czasem wyimaginowanej - ale żyjemy w czasach, w których nie wiadomo skąd przyjdzie kontrola. I się okaże, że lekcje są zgrupowane niezgodnie ze ścisłymi przepisami ("nie może być dwóch biologii z rzędu"). Albo, że nie ma tego i tamtego.

Dlatego mam gorący apel do władz. Pozwólcie działać wybranych placówkom tak, jak chcą. Niech dostaną status szkoły eksperymentalnej. Niech są obserwowane, monitorowane ale bez presji, że nagle w ciągu roku ktoś przyjdzie i powie, że tak nie można.

Największe wynalazki ludzkości - powstawały właśnie przez swobodę działania, eksperymentowanie, wymyślanie, przezwyciężanie wymyślonych ograniczeń, kreowanie czegoś, o czym inni mówili: to niemożliwe.

Silnik odrzutowy, rakieta, samolot, radio, telefon, odkurzacz, mikrofalówka, samochód, żarówka, turbina, aparat fotograficzny, kinematograf, spadochron.... to nie były produkty konstruowane w ściśle kierowanych i nadzorowanych przez państwo laboratoriach. Tworzyli to ludzie na dole, w szopach, warsztatach, ludzie których pchała do działania ciekawość i chęć tworzenia. Poprzez eksperymentowanie.

Jak w edukacji ma się pojawić coś nowego jeśli wszystko będzie precyzyjnie regulowane według schematycznych norm - bez szerokiego oddechu i prawa do robienia czegoś inaczej niż było dotąd. Jeśli działać będziemy w strachu przed wychyleniem się. Jeśli będziemy rozliczani z papierków.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty