Kto nie skacze...



Parzydełkowce, Odyseusz, Iron Man, hidżra, skały lessowe. W sumie co za różnica jakimi danymi będziemy obrabiać uczniów.

W realiach szkolnego przymusu treści sa drugorzędne. Chodzi o sam fakt tłamszenia ludzi. Pozbawienie ich woli, mocy decyzyjnej, zaufania do samych siebie. Wmówienie, że sensem ich aktywności jest wkuwanie pod presją na rozkaz setek danych, które i tak zaraz zapomną.

Goodman nazwał to “psychologią bycia bezsilnym”.

Szkoła uczy, że warto się podporządkować dominującej sile, bo w zamian można dostać kolorowe paciorki - czyli cukierki, gwiazdki, oceny, papierki z flagą.

I tak uczniowie biegają jak zwierzęta w cyrku, wykonują sztuczki a publika je oklaskuje i krzyczy: 
"Oj to mój Kuba tak pięknie skacze przez tę obręcz - nauczył się na pamięć wszystkich afrykańskich stolic".
"Zobaczcie, to Julka - oj jak pięknie wykonała polecenie tresera! Zna władców rozbicia dzielnicowego. Dobrze ją wychowałam", 
"Janek tak grzecznie łapał piłkę - zrobił prezentację o wyżynach w Polsce, może zasłuży na dodatkowy pakiet koralików. Mój ci on jest".

Hop, hop, hop - kto nie skacze ten ma dwójkę, hop, hop, hop.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty