Obudźmy się
Nie, nie uważam, że to szkoła jest głównym źródłem problemów współczesnych nastolatków. Bezsensowny wyścig, który się w niej odbywa dokłada oczywiście swoje. Jednak podłoże trudności jest gdzieś indziej. W genach, w środowisku rodzinnym, w rzeczywistości, która wyrzuciła nas z przystani pewników na ocean niepewności.
Problem polega jednak na tym, że szkoła nie robi wystarczająco dużo by uczniom pomóc w tych zmaganiach z samymi sobą i ze światem. Co więcej, zamiast wspierać - dorzuca im kamieni na plecy. Przez koncentrację na taśmowym urabianiu pod egzaminy, które i tak nie sprawdzają tego, co najważniejsze.
Jeśli szkoła ma mieć dzisiaj sens musi przekształcić się z fabryki wyników czy stajni dla koni wyścigowych w realne miejsce wspierania rozwoju uczniów.
Miejsce, które pomaga im poradzić sobie z tym, co dla nich trudne, zaakceptować, to czego zmienić się nie da, przekształcić to co możliwe, wykorzystać to co stanowi mocną stronę. Pomóc im odkryć siebie. Dać wymagające i interesujące wyzwania, pozwolić im się doskonalić w zmaganiu z nimi i stworzyć dobrą atmosferę do działania.
Dlatego tak ważna jest rola nauczyciela. I wiem, nie zostaliśmy do tego odpowiednio przygotowani. Mieliśmy po prostu nauczać w zakresie wybranego przedmiotu.
Dlatego sami nauczyciele potrzebują wspracia w przechodzeniu w nowe role.
Dlatego domagam się od ministerstwa otrzeźwienia i realistycznego, nie ideologicznego, spojrzenia na szkolną rzeczywistość.
MEN pora się obudzić!
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz