Projekt
Z ostatnich rozmów. Mala wiejska szkoła
N: Pan mówi, że praca metodą projektu wciąga dzieci - a wcale tak nie jest. Ostatnio robiłam z dziećmi projekt. Miały w zespołach przygotować prezentacje i plakaty. I wcale jakoś specjalnie się się nie zaangażowały. Zrobiły to byle jak...
Ja: A jaki był temat tego projektu?
N: Największe miasta Polski.
Ja: Czy dzieci same sobie wybrały taki temat?
N: No nie...
Ja: A ten temat panią ciekawi?
N: No średnio.
Ja: A czy one kiedyś były w tych miastach?
N: No w Warszawie były... W innych w większości nie
Ja: To skąd taki temat?
N: No jak to skąd? Z podstawy...
Nie dziwię się, że taki temat uczniów nie porwał.
Pewnie sam bym to zrobił na odwal.
Praca projektowa w sytuacji, kiedy dzieci nie miały wpływu na wybór tematu, kiedy sam temat nic im nie mówi, kiedy nie jest związany z ich codziennymi doświadczeniami, kiedy nie można go zrealizować przez dotknięcie, przeżycie, samodzielną eksplorację... mija się z celem.
Jeśli projekt nie jest inicjatywą uczniów, jeśli uczniowie nie rozumieją celu, jeśli efekt jest dla nich nieatrakcyjny staje się po prostu inną (z perspektywy ucznia - trudniejszą) metodą realizacji nudnych, narzuconych treści.
W takim wypadku ambitniejsi uczniowie po prostu wejdą do neta, zrobią kopiuj-wklej i zaprezentują schematyczne wklejki, byle zaliczyć. A ci mniej ambitni - dopiszą się do pracy zrobionej przez innych.
Aby misje szkolne wciągały uczniów muszą mieć poczucie, że to co robią ma jakieś znaczenie - dla nich i dla innych.
Inaczej będzie to dla nich kolejna nużąca praca, którą trzeba zrobić... bo tak trzeba.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz