Psu na budę


Jeszcze w sprawie pasków. Nie jestem jakimś przeciwnikiem świadectw z wyróżnieniem czy walki o stopnie - jeśli jest to decyzja samego ucznia, a nie wynik sztucznej presji. Jeśli dla kogoś sa to naprawdę ważne rzeczy, ok. Są dzieci, którym nauka po prostu przychodzi łatwo, zatem i pasek nie jest problemem. Trudno mi krytykować fakt, że ktoś cieszy się z sukcesu, jaki osiągnął.

Niemniej wg mnie te wyniki służą tylko temu, by się dostać do szkoły/uczelni, która bardziej odpowiada uczniowi - same w sobie nie mają większego znaczenia.

Są bowiem przede wszystkim efektem wykonywania poleceń. Obajwem przystosowania. Szkolne wkuwanie nie ma przecież wielkiego przełożenia na innowacyjność, krytyczne myślenie, umiejętność komunikacji i współpracy, świadomość siebie, na kompetencje społeczne czy intelektualne.

Wielu dzisiejszych tuzów biznesu i innowatorów miało średnie stopnie, bo skupiało się nie na przygotowaniu pod egzaminy, lecz na rzeczach które dały im możliwość realizacji i zarobku

W pracy liczą się wyniki - ale nie takie jak w szkole. Nikt przecież w niej nie pisze codziennie testów, odizolowany od źródeł informacji, odcięty od internetu, z zakazem konsultacji z innymi, szczególnie z tymi, którzy mają większe doswiadczenie i wiedzę, i mogą szybko doradzić.

Takie szkolne działania (za uczestnictwo w których dzieci są nagradzane ocenami) nie mają odniesienia do realiów współczesnej pracy i życia.

Mamy przemęczone dzieci, bo uczestniczą w wyścigu, których sensu nie rozumieją. Niektórym rezultaty tego wyścigu się do czegoś przydadzą. Ale obawiam się, że część czeka spore rozczarowanie, kiedy okaże się, że te paski to psu na budę są.

Pies w budzie ma oczywiście jakieś poczucie bezpieczeństwa. Ale dużo lepiej jest tym psom, które żyją bez budy. bez łańcucha - u boku kochających ludzi.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty