Gdyby nie czuli na sobie nacisków




Dzisiejsza szkoła istnieje w dwóch powodow:
- po pierwsze są masy uczniów, z którymi nie wiadomo, co robić, trzeba im znaleźć jakąś przechowalnie, która zagospodaruje im czas i przypilnuje, by nie robili niepożądanych rzeczy,
- po drugie są masy wykształconych ludzi, mających czasem po kilka fakultetów, których zwiedziono wizją sukcesu generowanego przez dyplom, z którymi też nie wiadomo co robić, trzeba im znaleźć jakiejś miejsce pracy, by nie robili szumu.

i to by mogło sobie całkiem dobrze funkcjonować, obie grupy mogłyby sobie spędzać fajnie czas na rozmowach i wycieczkach, na grach i oglądaniu filmów, na robieniu teledysków i czytaniu książek, na tworzeniu makiet i przygotowywaniu przedstawień. Nauczyciele mogliby uczniom pokazać to, co ich samych kręci. Uczniowie mogliby w zamian zaprezentować własne pasje. I kurka szkoła byłaby tętniącym życiem miejscem, gdzie powstawałyby inspirujące rzeczy - wynikające z zainteresowań ludzi, którzy tam działają.

Ale miesza się do tego władza, która chce zmienić nauczycieli w posłusznych urzędników do realizacji jej wizji
oraz mieszają się rodzice, których wkurza to, że innym dorosłym może być płacone za rozmowy i fajną zabawę z dziećmi i domagaja się, by nauczyciele zapierniczali robiąc jakieś bezsensowne rzeczy... Byle było widac, że zapierniczaja. A miernikiem zapierniczania jest stopień przemęczenia dziecka. Cierpi? To dobrze, jak cierpi to żyje

Myślę, że by się nauczyciele z uczniami dogadali, gdyby nie czuli na sobie nacisków

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty