Starcze marudzenie




Wszystkie negatywne rzeczy, jakie mówisz o pokoleniu dzisiejszych nastolatków, mówiono także o Twoim, kiedy byłeś ich w ich wieku.
Możesz ulec starczemu marudzeniu, albo po prostu spojrzeć na młodych jak na zróżnicowaną grupę, która jeśli wykazuje jakieś cechy ogólne, to są one dokładnie takie same, jakie wykazywali młodzi 30, 50, 100 czy 200 lat temu.

Nie ma takiego nawet najbardziej idiotycznego wpisu, w który by nie uwierzyli dorośli o ile będzie w nim napisane, że smartfony niszczą mózg, rozwalają relacje społeczne albo, że dzisiejsza młodzież to bezmózgie zombie.

Nie twierdzę, że młodzież nie ma problemów z nowymi technologiami. To co oferują przerasta nas wszystkich - młodych także. Tylko czy najlepszym sposobem, by przygotować ich do radzenia sobie z multimediami, które i tak będą ich otaczać jest zakaz?

Na lekcjach nie mogą używać - bo trzeba realizować program.
Na przerwach nie mogą, bo MUSZĄ budować relacje.
W domu nie mogą (bo przecież zadania muszą zrobić)
A potem się dziwimy, że nie potrafią z nich mądrze korzystać - a gdzie się mają tego nauczyć? Skoro jedyny kontakt to ukradkiem, byle rodzic/nauczyciel nie zobaczył, gdzieś w toalecie (by zobaczyć czy Marek odpisał albo ta fajna dziewczyna do której wyslał smajla przeczytała jego wiadomość) albo po szkole i po zadaniach, kiedy uczeń jest już na tyle wykończony, że nie ma siły na nic twórczego i odpala grę lub Kruszwila. a wtedy mówimy no zobaczcie nie potrafią mądrze korzystać z technologii. "sami widzicie trzeba zabronić". A co zrobiliśmy by im pokazać jak mogą mądrze korzystać?

Ostatnio przeczytałem, że multimedia szkodzą, bo chłopak, który miał średnią 4.0 nagle, kiedy wciągnał się w gry, zaczyna przynosić jedynki. Czy nie o to chodzi?
Przywykliśmy traktować szkołę jak pracę - i zaczynamy się zastanawiać dopiero, gdy ktoś przestaje się wywiązywać z narzuconych zadań. Jeśli je wykonuje, to znaczy, że wszystko z nim jest ok? Jest?
Czy naprawdę jedynym wyznacznikiem dobrostanu ucznia jest jego średnia...

Czy interesujemy się młodym człowiekiem dopiero jak mu się pogorszą oceny? Dopóki ma dobre stopnie to uważamy, że wszystko z nim jest w porzadku?

Działamy interwencyjnie - nie profilaktycznie.
Nie próbujemy zrozumieć uczniów - chcemy by po prostu nie sprawiali problemów.

A kiedy nadużywanie multimediów wskazuje, że może coś nie do końca działa, jak chcemy to mamy prostą receptę. ZAKAZAĆ. Zamiast szukać źródeł jedyne co potrafimy to zabronić. Zawsze najprościej jest stłuc termometr...


Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty