W dupie
"Wczoraj w naszej szkole uczeń czwartej klasy (podstawówka) na pytanie nauczycielki, gdzie ma lekcje, odpowiedział, że w dupie..."
Przeczytałem taką wypowiedź...
I wiecie co?
Zdecydowana większość uczniów ma w dupie lekcje.
Czemu się w ogóle nie dziwię.
Człowiek w pełni władz umysłowych, świadomy, z poczuciem własnej wartości, niezmanipulowany i niezastraszony ma lekcje w obecnym kształcie w dupie.
Jakaż istota myśląca, mająca wokół siebie obecnie tyle alternatyw, chciałby być zamykana w klasie, by wkuwać na rozkaz (pod groźbą kary) setki pierdół (których istotności nie pojmuje) w zamian za jakieś śmieszne cyferki.
To mogą robić ochoczo tylko zniewolone, zakompleksione byty, którym ktoś przetrącił kręgosłup psychiczny, wprowadził w poczucie wstydu czy winy...
Szkoła powinna odpowiadać na 3 zasadnicze potrzeby ucznia:
- bezpieczeństwa społecznego czyli relacji ("chcę być zauważony, akceptowany i doceniony, chcę zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi"),
- autentyczności oraz jej pochodnych: autonomii i mistrzostwa ("chciałabym móc być tu sobą, robić to co dla mnie ważne, doskonalić się z tym co ma dla mnie znaczenie"),
- sensu ("chciałbym wiedzieć, czemu to służy, co w ogóle z tego wynika, do czego mi się do przyda").
Jeśli tego nie ma - to szkoła staje się miejscem do dupy.
Przeczytałem taką wypowiedź...
I wiecie co?
Zdecydowana większość uczniów ma w dupie lekcje.
Czemu się w ogóle nie dziwię.
Człowiek w pełni władz umysłowych, świadomy, z poczuciem własnej wartości, niezmanipulowany i niezastraszony ma lekcje w obecnym kształcie w dupie.
Jakaż istota myśląca, mająca wokół siebie obecnie tyle alternatyw, chciałby być zamykana w klasie, by wkuwać na rozkaz (pod groźbą kary) setki pierdół (których istotności nie pojmuje) w zamian za jakieś śmieszne cyferki.
To mogą robić ochoczo tylko zniewolone, zakompleksione byty, którym ktoś przetrącił kręgosłup psychiczny, wprowadził w poczucie wstydu czy winy...
Szkoła powinna odpowiadać na 3 zasadnicze potrzeby ucznia:
- bezpieczeństwa społecznego czyli relacji ("chcę być zauważony, akceptowany i doceniony, chcę zyskać przyjaciół i zjednać sobie ludzi"),
- autentyczności oraz jej pochodnych: autonomii i mistrzostwa ("chciałabym móc być tu sobą, robić to co dla mnie ważne, doskonalić się z tym co ma dla mnie znaczenie"),
- sensu ("chciałbym wiedzieć, czemu to służy, co w ogóle z tego wynika, do czego mi się do przyda").
Jeśli tego nie ma - to szkoła staje się miejscem do dupy.
Tylko
zniewolone, zakompleksione byty, którym ktoś przetrącił kręgosłup
psychiczny, wprowadził w poczucie wstydu czy winy... skrupulatne
kontrolują czy ich dziecko w WOLNYM czasie wykonuje posłusznie narzucone
zadania, których sensu nie rozumie
Obudźcie się...
Obudźcie się...
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz