Problem z edukacją




Wyobraźmy sobie, że chcesz sam sobie wydać książkę. Co robisz?
Jeszcze nigdy tego nie robiłeś - masz książki na koncie, ale wydawały je dotąd wydawnictwa.

Pozornie wydaje się, że najprościej... po prostu spróbować to zrobić. Siadasz do neta, robisz research, wchodzisz na specjalistyczne fora.

Orientujesz, że nie chodzi tylko o samo zrobienie ebooka, najlepiej jeszcze go samodzielnie sprzedawać.
Decydujesz się na budowę strony, sklepu.

Wertujesz net. Czasem jest trudno - nie wiesz jak zadać pytanie. Czego właściwie szukać. W końcu znajdujesz odpowiednie programy, testujesz je.

Spędzasz nad nimi trochę czasu - uczysz się ich.
Szacujesz co się opłaca zarobić samemu, a co jednak można zlecić innym. Kalkulujesz czas i nakłady energii.

Pytasz innych ludzi. Rozmawiasz z nimi. Okazuje się, że dość chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.

Robisz notatki w głowie. Zestawiasz ze sobą różne opcje. Ponownie konsultujesz to z innymi - tymi, którzy wiedzą jak to robić, którym się udało.

Popełniasz sporo błędów - ale dzięki temu wiesz, co robić inaczej następnym razem.

Masz momenty kryzysowe ("Serio? naprawdę muszę tu modyfikować jakieś ustawienia FTP? Co to w ogóle jest?").

Sprężasz się. Masz w tym interes, więc siedzisz do oporu. Do trzeciej rano. Odkrywasz nowe rozwiązania ("Ok, jednak można to zrobić prościej")

W końcu coś powstaje. Nie jest doskonałe, ale zrobione samodzielnie.

STOP - muszę Cię zmartwić. Robisz to źle. Robisz to jak małe dziecko, które musi przetestować, sprawdzić, poeksperymentować. Zachowujesz się, jakbyś nigdy nie chodził do szkoły. Nie wyciągnąłeś wniosków z 12 lat nauki?

Gdybyś uważał na lekcjach albo choć czytał fora o szkole wiedziałbyś, że to działa inaczej. Zanim w ogóle zaczniesz coś robić musisz spędzić kilka lat na wkuwaniu: co o jest arkusz wydawniczy, ile ma znaków, co to jest skład. Musisz napisać dziesiątki kartkówek co to jest landing page, domena, hosting. Wyrecytować nazwy głównych graczy na rynku. Poznać historię druku. Skład chemiczny składu. Procesy fizyczne zachodzące w drukarni.

Zero eksperymentowania i uczenia przez działanie. "Nie możesz tak po prostu działać, bez zapoznania się z tym jak to robił Gutenberg. Trochę szacunku do przodków!"

Zero rozmów z innymi ludźmi - "co jak potem będziesz musiał nagle wydać książkę, to będziesz się konsultował z innymi?".

Zero ściągania - "na egzaminie też będziesz patrzył jak to zrobili ci, którym się udało? Albo wchodził do internetu?".

Musisz najpierw utrwalić dane. Dzięki temu naprawdę zrozumiesz, jak to się robi.
I pamiętaj wykuwanie na pamięć nazw czcionek ćwiczy mózg! Chyba nie chcesz by uległ degeneracji!

---
Problem z edukacją, szkolą polega na tym, że oducza nas naturalnych sposobów uczenia się...

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty