Od tego co bliskie




Jeden z najbardziej absurdalnych mitów edukacji historycznej to twierdzenie, że uczniowie muszą przejść kilkuletni proces kształcenia począwszy od Mezopotamii aby móc zacząć z nimi rozmawiać o historii XX wieku.
Bo inaczej nie będą mieć podłoża do dyskusji.

Prowadziłem fascynujące dyskusje z uczniami o hitleryzmie, komunizmie prl-u itd. mimo że nie mieli pojęcia o Łokietku, Batorym, powstaniu listopadowym czy polskim ruchu agrarnym. Nie bardzo widzę w jakim sposób wiedza o powyższych tematach wzbogaciłaby ich refleksje podczas tych dyskusji.

Ile czasu tracimy przez przywiązanie do chronologicznego układu treści. Dopiero w 8 klasie uczniowie dochodzą do tematów propagandy, sterowania umysłami, jakie ćwiczono na ich dziadkach. Wcześniej poświęcają całe 3 lata na rekonstruowanie jak wyglądały zamki w średniowieczu, jakie sporty uprawiali Grecy, jak wyglądał strój legionisty, jakie przywileje i gdzie dał szlachcie któryś z Jagiellonów, gdzie i kogo pobił Czarnecki itd. Sam nie mam pojęcia czym się różnił przywilej nieszawski od czerekwickiego. A męczymy tym dzieci w szkole.

Uczyłem się historii 18 lat (5 SP, 4 LO, 5 mgr, 4 dr).
Od 20 lat jej nauczam. Na różnych szczeblach.
I już mam dosyć dominującego modelu kształcenia historycznego.

Jak ktoś chce sobie poszperać o bitwie pod Grunwaldem to trzeba mu dać namiary i niech sobie szpera.
Na YT jest mnóstwo materiałów na ten temat.
Poświęcenie temu czasu w szkole to odwracanie uwagi od tego, co istotne. To pozostałość po czasach Gomułki, gdzie trzeba było manipulować społeczeństwem, budując niechęć do RFN.

Poświęcenie polskim Piastom więcej niż dwóch lekcji to działalność kontredukacyjna. Te bajki mają nas odciągnąć od analiz współczesnego świata.

Tracimy czas, którego brakuje później na analizę systemu nomenklatury, cenzury, manipulowania opinią w PRLu. Na źródła potęgi Chin. Na poznanie skutków konfliktu na Bliskim Wschodzie. Na skutki planu Balcerowicza. Na sterowanie obrazem obcego w III Rzeszy.
A potem młodzież nie ma pojęcia o tym, co wydarzyło się w Polsce w ciągu ostatnich 40 lat. I daje sobie wciskać kity. Albo obojętnieje wobec tego, co się dzieje.
Zajęta wkuwaniem dat z XVI wieku.
Czy taki jest cel?

Przestańmy zawracać młodzieży głowę rzeczami bez znaczenia. Faszyzm puka do bram? Władza rekonstruuje system partyjny z prl-u? TVP maninipuluje ludźmi jak za Gierka? Prawda to czy nie prawda? Żeby to ocenić, musimy rozumieć, co się dzieje.

To o tym trzeba mówić w szkole. Trzeba pokazywać nawiązania. Bez indoktrynacji. Niech będą debaty oksfordzkie. Brońmy różnych tez. Ale niech punktem wyjścia będzie to, co nas otacza.

Wychodżmy od tego, co bliskie.
Czym żyjemy.
Edukację historyczną trzeba zaczynać od dzisiejszego dnia.
I ewentualnie - w razie potrzeby - przeskakiwać do wydarzeń z dalekiej przeszłości.
Tylko wtedy historia ma sens.
Tylko wtedy różni się od serialu w stylu Gry o Tron.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty