O powrót klasycznej edukacji
Ponieważ spotykam się z tezą, że moje poglądy uderzają w fundamenty klasycznej pedagogiki chciałbym sprostować.
Nie mam takich intencji.
Wręcz przeciwnie.
Co więcej - uważam, że to właśnie ja rekonstruuję klasyczną, spersonalizowaną edukację - zniszczoną przez model fabryczny narzucony w XIX wieku by produkować jednolite masy według państwowej matrycy. Model, który zamienił uczniów w trybiki maszyny a nauczyciela w funkcjonariusza (czyli de facto operatora pasa transmisyjnego).
Tymczasem prawdziwa edukacja (w sensie klasycznym) to po prostu mądre wspieranie drugiego człowieka w rozwoju (mądre czyli spersonalizowane, dostosowane do jego osobowości, oparte na analizie potencjału i mocnych stron).
Wspieranie rozwoju - rozumianego jako lepsze rozumienie siebie i świata (klasycy powiedzieliby: odkrywanie Prawdy), czego efektem jest stopniowe przejmowanie odpowiedzialności za własne życie.
W końcu educare po łacinie znaczy właśnie - prowadzić ku rozwojowi (dosłownie "wyprowadzać" ze stanu mniej doskonałego do doskonalszego).
W postulowanym przeze mnie modelu uczeń samodzielnie wybiera mistrza, a ten dzieli się z nim swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc mu przygotować się do wyzwań dorosłości. Wskazuje mu wartościowe ścieżki. Pomaga mu sporządzić plan własnego rozwoju w oparciu o sprawdzone mapy.
W taki sposób, który według niego najlepiej odpowiada na potrzeby ucznia, jest zgodny z jego możliwościami i cechami charakteru. Bez przymusu i manipulacji.
W oparciu o zaufanie, sympatie i autentyczny szacunek.
To jest właśnie to, co nazywam klasyczną edukacją...
Gdzie edukacja - to relacja.
Nie mam takich intencji.
Wręcz przeciwnie.
Co więcej - uważam, że to właśnie ja rekonstruuję klasyczną, spersonalizowaną edukację - zniszczoną przez model fabryczny narzucony w XIX wieku by produkować jednolite masy według państwowej matrycy. Model, który zamienił uczniów w trybiki maszyny a nauczyciela w funkcjonariusza (czyli de facto operatora pasa transmisyjnego).
Tymczasem prawdziwa edukacja (w sensie klasycznym) to po prostu mądre wspieranie drugiego człowieka w rozwoju (mądre czyli spersonalizowane, dostosowane do jego osobowości, oparte na analizie potencjału i mocnych stron).
Wspieranie rozwoju - rozumianego jako lepsze rozumienie siebie i świata (klasycy powiedzieliby: odkrywanie Prawdy), czego efektem jest stopniowe przejmowanie odpowiedzialności za własne życie.
W końcu educare po łacinie znaczy właśnie - prowadzić ku rozwojowi (dosłownie "wyprowadzać" ze stanu mniej doskonałego do doskonalszego).
W postulowanym przeze mnie modelu uczeń samodzielnie wybiera mistrza, a ten dzieli się z nim swoją wiedzą i doświadczeniem, by pomóc mu przygotować się do wyzwań dorosłości. Wskazuje mu wartościowe ścieżki. Pomaga mu sporządzić plan własnego rozwoju w oparciu o sprawdzone mapy.
W taki sposób, który według niego najlepiej odpowiada na potrzeby ucznia, jest zgodny z jego możliwościami i cechami charakteru. Bez przymusu i manipulacji.
W oparciu o zaufanie, sympatie i autentyczny szacunek.
To jest właśnie to, co nazywam klasyczną edukacją...
Gdzie edukacja - to relacja.
Tomasz Tokarz
Komentarze
Prześlij komentarz