Kolejnego strajku nie będzie




Kolejnego strajku nauczycielskiego nie będzie. Ostatni pokazał to wyraźnie: brak rzeczywistych atutów w rękach kadry. I mówię to ze smutkiem, bo to dla mnie nauczyciel to jeden z najszlachetniejszych zawodów (z założenia oczywiście).

Wyobraźcie sobie, że strajkują policjanci, górnicy czy lekarze. Niech to trwa dwa miesiące. Wszyscy odczujemy skutki tego strajku.

Tymczasem strajk nauczycieli?
Jedyne odczucie to takie, że dzieci nie ma z kim zostawić.
Ale to działa tylko w edukacji przedszkolnej czy wczesnoszkolnej.
Od 4 klasy dzieci już mogą same zostać w domu.

Główna wartość szkoły dzisiejszej to przechowalnia...
I brak możliwości przechowania dzieci może zaboleć.
Ale ludzie sobie z tym jakoś poradzą.
Wezmą dzieci do pracy najwyżej.

Natomiast co odczuje społeczeństwo jako całość jeśli strajk trwałby powiedzmy 3 miesiące?
Że będzie mniej testów i ocen?
Mniej uwag i przerabiania podręczników?
Uczniowie nie omówią Balladyny?
I gospodarka się od tego zawali?
Na co to wpłynie?

Jaki komunikat da społeczeństwu taki strajk?
"Żądamy podwyżek - w przeciwnym razie nie będziemy robić sprawdzianów Waszym dzieciom?"
albo:
"Nie będziemy im przekazywać informacji, które sami mogą znaleźć w ciągu kilku sekund!?"
Przecież to jak grożenie, że na złość politykom odmrozimy sobie uszy. To nam jest potrzebne to całe przekazywanie danych - bo to MY lubimy to robić...
To my potrzebujemy tego, by uczniowie nas słuchali...

Z problemem danych uczniowie sobie spokojnie poradzą, mają smartfona, YouTuba, mnóstwo darmowych platform. Znajdą sobie dane, jakie będą im potrzebne.

Jednego sami nie znajdą w necie - autentycznego wsparcia dla własnego rozwoju. Zrozumienia, wysłuchania, mądrego przewodnictwa.
Ale w sumie i tak go w szkole mało co znajdują - zatem co tracą?

Dopóki będziemy trwać przy definiowaniu nauczyciela jako osoby od przekazywania danych, kontrolowania i oceniania... to ta praca nie będzie wiele warta. Równie dobrze (w dobie rozwoju technologii) mogłaby zniknąć. Maszyny też to mogą robić.

Dopóki nie zmienimy roli nauczyciela, tak by stał się tutorem, refleksyjnym przewodnikiem w rozwoju, dopóty prestiż i zarobki będą spadać.

Tomasz Tokarz

Komentarze

Popularne posty